nazwać je politycznymi, znający już „polską problematykę”. Pozostał w Polsce do początku maja 1945 r., kiedy, utrzymując stanowisko zastępcy ludowego komisarza, został ponadto zastępcą komendanta wojskowego sowieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech. 29 maja wyróżniono Sierowa tytułem Bohatera Związku Sowieckiego za udział w walce s niemieckimi zachwatczikami. Całkowicie na ten zaszczyt zasłużył. Choć zapewne niewiele jego ofiar było „niemieckimi najeźdźcami” lub ich autentycznymi pomocnikami, to jednak kierował likwidacją i prześladowaniem setek tysięcy, a nawet milionów, różnoplemiennych przeciwników i wrogów Związku Sowieckiego. W tym Polaków.
Nie tylko warszawskie ogniwa MO i bezpieki współpracowały ze służbami sowieckimi. Ten obszar stał się szczególnie ważny, gdy 13 stycznia 1945 r. rozpoczęła się zimowa ofensywa Armii Czerwonej i w ciągu paru tygodni duża część terytorium przyszłej Polski Ludowej została uwolniona od Niemców. Problemem dla PKWN (który zmienił już nazwę na Rząd Tymczasowy), a więc i dla Sowietów, stały się najwyższe instytucje Polskiego Państwa Podziemnego — tzw. Krajowa Rada Ministrów, czyli Delegat Rządu na Kraj, będący zarazem wicepremierem, i trzech ministrów, Rada Jedności Narodowej, czyli reprezentacja konspiracyjnych partii politycznych, oraz Komendant Główny AK i jego sztab. Osoby pełniące te funkcje znajdowały się pod okupacją niemiecką, która się właśnie kończyła i Stalin musiał coś z tym fantem zrobić. Sierow i jego ludzie prawdopodobnie zakładali, że ukrywający się nie zechcą ujawnić się dobrowolnie, więc potrzebna będzie żmudna praca operacyjna, aby ich wyłapać czy w inny sposób wydobyć z podziemia. Poza osobami ze świecznika chodziło też o setki działaczy politycznych różnych partii, dowódców różnych formacji czy urzędników Delegatury oraz o tysiące żołnierzy i oficerów AK, NSZ czy NZW. Wprawdzie zniknął najpotężniejszy, warszawski, garnizon AK, ale spora część potencjału wojskowego Polski Podziemnej pozostawała nienaruszona i trudno było liczyć, że dowódcy będą postępowali podobnie jak w lipcu 1944 r., gdy podejmowali otwartą walkę z Niemcami i ujawniali się. Konieczna więc była pełna mobilizacja służb sowieckich i polskich.
Nie dziwi więc, że z dniem 17 stycznia 1945 r. por. Światło został przeniesiony z MO do... No właśnie, nie jest to jasne. W niektórych dokumentach jako nowe miejsce pracy figuruje warszawski WUBP i stanowisko zastępcy kierownika, ale w innych mowa jest o zatrudnieniu w UB dopiero na początku maja. W każdym razie odejście z MO oznaczało oddelegowanie do bezpośredniej współpracy z służbami sowieckimi. Nie udało mi się ustalić, czy stało się tak z inicjatywy Sowietów, czy też został po prostu skierowany przez MBP A może interweniował sam Sierow, choć podkreślana przez Światłę wcześniejsza zażyła znajomość i sympatia („lubił mnie”) trąci pewną przesadą. Nie wiem, czy jacyś inni funkcjonariusze MO lub UB znaleźli się w podobnej roli, ale mało prawdopodobne, aby był on jedyny. W każdym razie do początku maja Światło działał w ramach sowieckich grup operacyjnych.
Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/81
Ta strona została przepisana.