Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/16

Ta strona została uwierzytelniona.

Rosa na kwiatów podziękę nie liczy,
Piosnka nie liczy na podziękę ludzi —
I tylko smutna, gdy ją gromią o to,
Że jest miłością i że jest tęsknotą.

A jednak wierzcie: nie gardźcie wy oną
Piosnką, co taka nieśmiała i cicha,
Co nie potrząsa błyskawic koroną
I tylko szeptem mówi wam — i wzdycha.
W mgłach, które wichry kłębią w siwej chmurze,
Perlą się rosy — ale drzemią burze.





2.
W LESIE.

A na tych srebrnych gałęziach boru
Płoną zachodu róże;
Z za drzew spogląda oko wieczoru
Słońce czerwone, duże.

Po niebie idą światła i cienie,
Bije blask łun od słońca,
Niby rumieniec, niby płomienie
I niby krew gorąca.

Hej, las się pali, las krwią ocieka,
Szkarłatne strugi płyną;
Kruki, czy wrony kraczą zdaleka?
Dym czy mgła mży głębiną?

Co to? Znów żyje siwy las stary?
Co to? Odmłodniał może,
Że takie ognie i takie żary?
O Boże, Boże, Boże!...

Cyt! Przez las cichy, srebrny od szronu
I malowany krwawo,
Idzie wiatr tylko i odgłos dzwonu
I ptactwo leci ławą.


4