Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/204

Ta strona została skorygowana.

sympatycznie przyjęte, że wkrótce pokryły się wielkie koszta i zaczął się zbierać kapitał rezerwowy.
Na ostatniej sesji w początkach 1889 roku arcyksiążę wypowiedział redakcyi, jakie prace wykonać zamierza w ciągu lata tegoż roku i obiecał dla zeszytu z dnia 1go kwietnia opis południowej Dalmacji, gdy wtem dnia 30 stycznia rozeszła się z błyskawiczną szybkością przerażająca wieść: Rudolf nie żyje!...
W miesiąc, czy więcej po tym, pełnym grozy, dniu w Peszcie, na posiedzeniu wegierskiej akademji umiejętności opowiadał M. Jokaj, redaktor węgierski, że kiedy w r. 1888 z powodu pomnika, postawionego w Buda-Peszcie dla Stefana Szechenego, przedstawiono arcyksięciu próbę rysunku, wyobrażającego samobójstwo Szechenyego, arcyksiążę powiedział: „Rysunek piękny, ale go przyjąć nie możemy, gdyż samobójstwo jest rzeczą niegodną człowieka; pozostawia zawsze na nim plamę i nie trzeba, żeby kto pomyślał, że przedstawiamy to, jako wzór czynu bohaterskiego.
Jeżeli to prawda, że ten, z którego ust wyszły te słowa, sam sobie życie odebrał, co myśleć o tem wszystkiem? Człowiek byłżeby tylko rozbitkiem na falach losu, wytrącającego mu ciągle z ręku ster i busolę?... Ale któż zna dziś całą prawdę z tego dramatu w Meyerlingu? Jedni zapewniają, że było tu samobójstwo, drudzy przeczą zupełnie; kiedyś najniespodziewaniej może ta ciemna zasłona się odchyli; teraz my widzieliśmy tylko jakiś zamęt w obyczajowym i społecznym porządku, straszny tuman namiętności przeleciał i po nim, jak po burzy, spadł nieszczęścia piorun. Jeden grób przybył w podziemiach Kapucyńskiego kościoła w Wiedniu, a w monarszych pałacach, w których, jak się to często patrzącym z dołu wydaje, ma gościć radość i szczęście, zostało nieświadome dziecko, napróżno dopytujące się o swego rodzica, młoda żona ze złamanem życiem, matka zrozpaczona aż do wpadania w obłęd, ojciec boleścią przybity, napróżno ukrywający łzy, jako niegodne mężczyzny i monarchy.
I poważni mężowie obu redakcji załamywali ręce w smutku głębokim: „Niema naszej gwiazdy, co dalej robić?...
Wiedziała co robić owdowiała arcyksiężna Stefanja i poprosiła cesarza, aby jej pozwolił poświęcić swoje usiłowania dalszemu prowadzeniu ukochanej przez męża pracy, być protektorką wydawnictwa, złączyć się ze wszystkiemi kolejami jego dalszego istnienia.
Cesarz najżyczliwiej do tego żądania się przychylił, mówiąc, że trwalszym od marmuru i kruszców pomnikiem dla Rudolfa jest to jego dzieło.
Idzie tedy wydawnictwo dalej, wziąwszy za dewizę słowa, wyrzeczone przez cesarza, a powtórzone przez arcyksiężnę Stefanję do mężów, co przy niej do rady stanęli: „Dzieło będzie prowadzone dalej według ducha i myśli Rudolfa“.

Teraz właśnie z krajów Przedlitawji drukuje się Karyntja i Kraina, których ludność słowiańska dostarcza ilustratorom ślicznych obrazków malowniczym swym strojem narodowym. W tym szeregu Galicja ma nastąpić szesnasta z kolei. Oczekujemy z żywem zajęciem, kto z Polaków będzie powołany z tej prowincji dla odtworzenia jej życia historycznego i umysłowego. Może nam wytłómaczy lepiej i dobitniej, niż objaśniano dotąd, dlaczego ta piękna prowincja, największa w całej Przedlitawji (ma 78.497 kilometrów kwadratowych, kiedy największe po niej — Czechy — mają tylko 31.956 kilometrów kwadratowych), posiadająca wielkie kopalne bogactwa, z małym wyjątkiem grunta uro-

192