Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/212

Ta strona została skorygowana.
ŚWIĘTO »WULID».

Cywilizacja ma dużo dobrego w sobie: niepodobna temu zaprzeczyć, pomimo sofizmatów Jana Jakóba i wielu innych. Ma jednak i wiele stron ujemnych, o czem nie wątpił nawet ś. p. Monsieur de la Talisse.
Pomiędzy stronami najbardziej ujemnemi cywilizacji, jest jej dążność do zacierania barw, kolorytu miejscowego krajów, cech oryginalnych, indywidualności tak narodowej, jak osobistej. Pod jej niwelacyjnym wpływem, wszystko staje się tuzinkowem, banalnem, pospolitem.
Pod jej wpływem świat dąży do umundurowania ogólnego. Architektura, stroje, zwyczaje, natura nawet w swej roślinności, w parkach, ogrodach, w ujętych w karby rzekach, obdarzonych szosami górach, wszystko dąży do wzorowania się na jeden model. A wszystkiemu winna para i druk.
Gmach ambasady niemieckiej w Konstantynopolu jest ostatnim wyrazem cywilizacji. Kulturkampf wysoko podniósł chorągiew swoją: panuje ona na najwyższem wzgórzu, przegląda się w falach Złotego Rogu i wskazuje, czem malowniczy Bosfor będzie kiedyś.
Może to i lepiej. Manja zwiedzania krain niedostępnych przestanie kiedyś trapić awanturniczą ludzkość. Gdy się okaże wtedy, że wszystkie wydoskonalone sposoby mobilizacji nie mają racji bytu, to nawet najwygodniejszym balonem nie będzie się miało ochoty wznosić w obłoki, aby spaść o tysiące mil w oddali, gdzie?... w Japonji? na wyspach Tahiti? czy na Madagaskarze?
Na co? po co? kiedy tak Japonja, jak Tahiti i t. d. zupełnie ten sam charakter będą miały, co n. p. Berlin.
Mężczyźni już teraz w tych malowniczych krajach zaczynają nosić cylindry; cóż będzie później? W cylindrach i „cache-poussierach“ nie będą przecież ciekawi. Kobiety w kapeluszach przerażająco brzydkich, pochodzących z fabryki niemieckiej i w sukniach z łódzkich perkali też interesujące nie będą.
Ulice proste, na kwadraty podzielone, kamienice podobne do strasznych rekrutów na mustrze, rzędem ustawione, równe, proste i niezgrabne, to miasta przyszłości od wschodu do zachodu.

Tygrysów i lwów nawet do zoologicznych ogrodów nie stanie; agawy,

200