Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/218

Ta strona została skorygowana.
SŁOWKO O ALCHEMJI.



Ars sine arte, cujus principium mentiri, medium laborare et finis mendicare“ — tak pisał o alchemji Lemery w roku 1675. Tem mniej dziwić się można, że śród szerokiego ogółu pozostała alchemikom sława oszustów, szalbierzy, wydrwigroszów. Rzetelne wszakże badania dziejów alchemji odkrywają coraz więcej stron jasnych. Kto dziś na alchemją patrzy jedynie jako na zwyrodnienie prawdziwej nauki, w grubym pozostaje błędzie. Alchemicy na swoje czasy tak byli uczeni, jak my, chemicy, dziś jesteśmy. Ludzie ci, którzy wiekowi naszemu zostawili:

„Śród pstrych obrazów słabe światła ślady,
Śród mroku błędów prawdy płomyk blady“,

właśnie tym, choćby słabym, płomykiem prawdy zasłużyli sobie na wdzięczną u potomności pamięć. Że byli pomiędzy nimi oszuści, toż przecie nauce ich hańby to nie przynosi, gdzież-bo oszustów niema?
Alchemja zostawiła nam w spuściźnie obfity skarb dobrze zbadanych zjawisk chemicznych, których teoretyczne wyjaśnienie, coprawda, blado wygląda wobec dzisiejszych naszych na przyrodę poglądów, bez których jednak tak prędko obecnego poziomu naszej nauki nie bylibyśmy osiągnęli. Że dziś prawdziwiej w naturę wglądamy, że lepiej ją pojmujemy, toż mamy to tylko do zawdzięczenia udoskonaleniu metod badania, metod, które wyrosnąć mogły jedynie na gruncie badań wieków ubiegłych. Gmach teorji alchemicznych runął bezpowrotnie, lecz nigdzie indziej jak tylko na jego gruzach mógł powstać gmach dzisiejszej naszej wiedzy chemicznej, piękniejszy i doskonalszy.

Warszawa.Maksymiljan Flaum.





206