Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/261

Ta strona została skorygowana.

Wymagalnik to dla nas moralny, zresztą!
Mniejsza, iż u nas tymczasem, mimo cały postęp lat ostatnich, dotąd nie widać znamion wyraźnych świadomego zwrotu ku zdobyciu pożądanej równowagi w świecie piękna, ku bardziej harmonijnemu ustosunkowaniu między dziedzinami samych sztuk pięknych, jako takich, bez względu już na charakter ich motywów — rodzimy, czy zapożyczony. Wyjąwszy poezji, wciąż swe siostrzyce dominującej absolutnie, sztuki piękne u nas rozwijają się bez należytego oparcia się na gruncie swojskim, pod promieniami ideałów swojskich, a zatem nie tak organicznie, nie tak harmonijnie i samoistnie, jakby należało. Brak jednostajnego kierunku w całej umysłowej kulturze naszej, — niezaprzeczony. Ale i o to mniejsza.
Nie odrazu też i starożytni Grecy zdobyli sobie ową skończoną harmonję w świecie swego artyzmu: droga postępowego ich usamoistniania się, unaradawiania zapożyczonej od starszych ludów kultury, była długą.
Dlaczegóż i my, jak oni, nie moglibyśmy mieć swego własnego samoistnego świata piękna, wolnego z czasem zupełnie od naśladownictwa?
Rozumiejmy się tylko należycie. Na samoistność absolutną geneza kultury naszej nam nie pozwala. Oczywiście zatem, tylko o samoistność względną chodzić nam może, o stopień wyższy jej potęgi, taki, jakiego zdobycie możliwe jest dla każdego cywilizowanego narodu, co został współspadkobiercą skarbów wielkiego dziedzictwa klasycznego.
Powie nam kto może, iż dla wytworzenia sobie samoistnego świata piękna my nie posiadamy najpierw tak bogatego religijno-heroicznego mytu, co dał z siebie pierwsze, a niewyczerpane źródło, z którego tryskały wszelkie późniejsze Hellenów kreacje, — powie, że nasza mytologja słowiańska tak uboga!
Ależ niepotrzebne nam to zupełnie! Myt, jaki się sam swobodnie w nieogarniętych przestworzach poezji narodu układa i układać będzie, z postaciowanych przez nią idei i ideałów życia, zupełnie-by nam wystarczył; a cóż dopiero, gdy do tej skarbnicy, przez wieszczów wciąż zasilanej, dodamy cały świat pamiątek z dziejów społeczeństwa, przedstawiających nie mniej, jak klasyczne, nieprzebraną moc motywów dla twórczości artystycznej!
I to nam wystarczy; dla zapewnienia samoistności w świecie piękna, dość nam tego bogactwa, jakie posiadamy w naszej poezji i historji.
Poezja nasza przedstawia najbogatszą skarbnicę ideałów i postaci estetycznych narodowego żywota i przeświadczenia, ona też zawsze i najzdolniejsza do tworzenia w charakterze i duchu rodzimym. Towarzyszki jej w przestworach piękna, inne sztuki, winny iść tylko w jej ślady, a nie pozbywając się samoistności odpowiednich sobie form, czerpać pełną dłonią z jej krynicy i przeobrażać gotową treść idealną, przez nią podawaną, uwalniającą zupełnie od zbytecznego obcych bogów kultu.
Ale tego nie dosyć! Nie dosyć, że ideały, postacie, myty, stworzone przez poezję, o ile w duchu rodzimym poczęte, powinny być przyswajane przez inne działy artystycznej twórczości: one same jeszcze zmierzać winny ku stałemu oddziaływaniu wzajem, by, zasilając się bez przerwy zdobywanemi z osobna skarbami, ujednostajniać swe ideały i przez to zbliżać się do pożądanej harmonji jedności w całej dziedzinie piękna. Kultura estetyczna naszego społeczeństwa, jak i kultura wogóle, by być samoistną, rodzimą, musi mieć za główną podstawę jego własnej przeszłości dzieje, historję narodu, po nad którą sztuka unosi się, jak opromienienie estetyczne.

Ani robi to ujmy doktrynie sztuka dla sztuki, nie upośledza realisty-

249