Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/265

Ta strona została skorygowana.
URYWEK ZE WSPOMNIEŃ AFRYKAŃSKICH.


W połowie 1888 roku przygotowywałem jedną z większych wycieczek. Celem jej było przejście łańcucha gór Kryształowych i dostanie się o ile możności w głąb tajemniczego kontynentu. Przygotowania podobne są dosyć kłopotliwe i długie. Nietylko bowiem potrzeba mieć znaczną ilość towarów poszukiwanych w danej okolicy, jak: broni, prochu, tkanin, tytoniu etc. przeznaczonych na podarki i zakup żywności, lecz, co trudniejsze, zrekrutować kilkudziesięciu tragarzy, którzyby mieli odwagę zapuścić się wraz ze mną w kraje nieznane, zamieszkane przez plemiona ludożercze Fan, Angata i inną dzicz podobną, broniącą obcym przystępu.
Kusząc dobrą zapłatą, zdobyłem po długich namowach 40 krajowców Bulu, plemienia z brzegów rzek Utamboni i Utongo, dalej kilkunastu moich ludzi Krumanów, wreszcie kilku przyjaznych kacyków Mpangue, którzy ofiarowali się jako przewodnicy i tłómacze. Ogółem karawana liczyła przeszło 60 osób — i w tym komplecie wyruszyłem.
Pomiędzy kacykami Mpangue był jeden, wyróżniający się piękną postawą, olbrzymim wzrostem i inteligentną, myślącą twarzą. Sulla, naczelnik miasta Ilundu, w pobliżu którego wybudowałem swą stację, od pierwszej chwili poznania zaczął mi okazywać szczerą życzliwość, stawał zawsze w obronie, łagodził nieuniknione zatargi z chciwymi sąsiadami. Sam nie prosił nigdy o podarki: najwyższą dla niego nagrodą była rozmowa ze mną o krajach „taugani“, t. j. białych. Wieczorami, przy świetle księżyca, przybywał w towarzystwie małego brata, siadał cicho na werandzie przed domem i pokornym głosem pytał: „Ujani, czy dziś zechcesz rozmawiać ze mną? Opowiedz mi co o swym kraju!“...
Opowiadałem chętnie; rozmowy te przenosiły myśl moją daleko, głuszyły choć na chwilę tęsknotę za ziemią rodzinną i drogimi...

Sulla wypytywał, jak dziecko, o wszystko: o religję, urządzenia społeczne białych, prowadzenie wojen, sposób wyrobu różnych towarów, musiałem

253