Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/306

Ta strona została przepisana.

Lakonji lub Beocji górską granicą od Tessalczyka oddzielony, na wolnem dla wszystkich morskiem przestworzu szuka z bratniemi plemionami połączenia. Na chwiejnej więc łodzi, wśród raf i morskich odmętów, opływając ojczyste kresy, helleński pieśniarz z brzegu na brzeg, od przystani do przystani przewozi echa bohaterskich legend i poetyczne opisy dalekich kraju zakątków. Dzięki piratyzmowi ciche szmery gminnych piosnek zlewają się w jedną wspaniałą falę cyklu homerycznej rapsodji, które za sprawą plastycznych opisów wzajemnie zaznajamiając oddzielne plemiona, silniej je zespalają niż najsubtelniej ukute administracyjne więzy. Z chwilą też, kiedy w ustach Hellenów zabrzmiała jednolita mowa, z powierzchni półwyspu topograficzne i polityczne znikają granice. Według bowiem pojęć Hellenów barbarzyńcą, cudzoziemcem, obcym był tylko ten, kto nie władał homeryczną mową, kto za pomocą ojczystych dźwięków nie był zdolny myślowo złączyć się z trzydziestoma plemionami, osiadłemi na przeciwległych krańcach rodzinnej ziemi.
Upatrywanie takiej potęgi w dźwiękach mowy, przypisywanie słowu władzy zespolenia tego, co sama przyroda rozłączyła, wydawać się może płodem wybujałej fantazji, czczą idealistyczną hipotezą; a jednak dziś jeszcze podobnie jak ongi łódka pirata, na łączność duchową rozdzielonych plemion niezaprzeczony wpływ mają żelazne koleje, które dzienniki i książki przewożąc, społeczno myślową jedność podtrzymują. Jedna karta książki, jeden opis nad błękitną wstęgą rzeki, szeroko rozciągnionej ziemi, myśl i uczucia czytelnika przenosi od gór do morza.
Topograficzne ukszałtowanie Grecji mieściło w sobie zarodek dwóch biegunów przeciwnych pierwiastków: patrjotyzm u i kosmopolityzmu. Snać pierwszy z nich ludowi swemu przeznaczyli olimpijscy orędownicy, kiedy górskie zapory niweczą siłę homerycznej pieśni. Społeczeństwo świadome potęgi tego łącznika ustanawia kult ojczystej mowy — a podczas olimpijskich rocznic składa w hołdzie mistrzom słowa wieniec wawrzynów.

Warszawa.Kazimierz Kleczkowski.




294