Chociaż dużo wyrzekano u nas na rozkładające działanie pesymizmu, ma on jednak swoje dobre strony. Ukazując niezłomną i nielitościwą konsekwencję życia, odsłaniając aż do najskrytszych pobudek grę egoizmów ludzkich, roztwiera on oczy na sposoby utrzymania energji własnej wśród walki o byt. Pewna doza zdrowego pesymizmu w ocenie ludzi uchronić nas może od ważnych błędów, zapobiedz niejednemu rozczarowaniu, zdjąć z oczu kataraktę złudzenia. Chociaż ludzkość postępuje i rozwija się, jest to smutną prawdą, którą wykazał Letourneau w swoim „Rozwoju moralności“, że popędy egoistyczne decydują o znakomitej większości czynów ludzi i gromad społecznych. W dzisiejszej dobie moralności merkantylnej, w epoce panowania bezimiennych pieniędzy, wśród szalonego wzrostu działalności przemysłowej, handlowej, wśród potwornych objawów współzawodnictwa — trzeba z należytą ostrożnością oceniać wartość ludzi i stosunków, w jakich działamy. Człowiek, mający zwłaszcza przed sobą zadanie życia, które przekracza zakres zwykłej, mało-odpowiedzialnej pracy, człowiek, który musi działać przez innych i za pomocą innych, powinien bez złudzenia oceniać przymioty i wartość każdego osobnika swego gatunku, który wogóle zachwytu we mnie nie budzi.
Optymizm, skłonny do przypuszczania dodatnich pobudek ludzkich czynów, zbiera często kwaśne owoce tam, gdzie zasiał zdrowe i szlachetne ziarna. Bezwątpienia bez pewnej dozy optymizmu nie byłoby na świecie działaczów podniosłych, którzy, wyrastając po nad płaskość interesów powszednich, chcą zrobić coś dla bratnich gromad małych lub większych, albo dla całej ludzkości. Ale na dnie najszlachetniejszych dążeń i działań, natchnionych miłością bliźniego, przezwaną dziś altruizmem, dadzą się wyśledzić także egoistyczne pobudki. Nawet dodatnia ambicja płynie potroszę z egoizmu, z chęci podniesienia się samego osobnika za pomocą działań korzystnych dla gromady.
W ogóle typem normalnego pod względem etycznym działania jednostek jest zjednoczenie celów osobistych z dobrem ogólnem. Egoizm bywa potężną dźwignią pracy, ambicja ostrogą podniecającą energję, którą same tylko względy dobra bliźnich nie zawsze mogą wytężyć. Wprawdzie chrześéjańska