Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/382

Ta strona została przepisana.

rzyć, i wyciąć lasy, które z takąż pobożnością, jak ogień, czcili Sarmaci, uważając je za przybytek bogów (zgodnie ze znanem wyrażeniem poety: „Nawet bogowie w lasach zamieszkiwali“...[1]. A nietylko lasy, ale wszystko, cokolwiek w nich się kryło, za święte i nietykalne uważali, jako to: ptaki i zwierzęta. Tym zaś, którzy krzywdę im czynili, przez czary złych duchów w tejże chwili ręce i nogi się kurczyły. W tych lasach każda rodzina urządzała sobie ognisko i dom święty, w którym było we zwyczaju palić ciała zmarłych krewnych wraz z końmi, siodłami i lepszą ich odzieżą. Wreszcie wierzono, że zmarli w nocy się zbierają i dlatego rozstawiano tam ławki dębowe; na nich zawsze w obfitości zastawiano miód najlepszy i jedzenie z ciasta nakształt sera, aby tem się żywili. Dnia pierwszego października w tych lasach wielką obchodzili uroczystość: zbierał się naród wszystek z całego kraju, każda rodzina w swojej chatce jedząc i pijąc, o ile tylko mogła najlepiej, wykonywała zwyczaj od ojców przyjęty[2]; wtedy przy ogniskach libacje czyniono bogom, a głównie temu, którego Perkumo, tj. piorunem, nazywano. Z Litwinami i Polakami Żmudzini język mają wspólny(!), bo nawet w języku polskim księża kazania im prawią“... W końcu tego rozdziału, w którym o bardzo wielu plemionach słowiańskich i niesłowiańskich mówi Boëmus, czytamy wzmiankę i o sławnem Krywe i Romowe w tych słowach: „W czasach bałwochwalstwa jednego mieli arcykapłana, którego Crive nazywali; mieszkał w mieście Romowe (od Roma — Rzym tak nazywanem)“. Wzmianka ta u Boëmusa ma się stosować do Rusi moskiewskiej, którą „Moscovia“ nazywano.


Lublin.Rafał Lubicz.





  1. Sielanki Wergiljusza II. 60.
  2. Uroczystość ta „Dziadami“ się zowie i 4 razy do roku się odbywa. Datę 1 października podaje Boëmus mylnie zamiast 1 listopada. Porównaj co o tej uroczystości mówi Mickiewicz we wstępie napisanym prozą do II. części „Dziadów“.