Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/407

Ta strona została przepisana.

dnioślejszem, bardziej idealnem usposobieniu, prawią, nie bez pewnej przesady kaznodziejskiej, ze ideały są nieodzowną karmią ducha w więzy ciała zaklętego, że duch ten pod ich tchnieniem skrzydeł dostaje, zrywa pęta rzeczywistośoi ziemskiej i, jak ptak na wolność puszczony, szybuje w nad-i poza ziemskie okręgi,

„W rajską dziedzinę ułudy,
„Kędy zapał tworzy cudy,
„Nowości potrząsa kwiatem
„I obleka nadzieje w złote malowidła“,

by tam odetchnąć atmosferą bardziej sobie właściwą, niż duszne ziemi opary; ideały podnoszą ducha, uszlachetniają go, zdobią barwnem kwieciem ten szary padół, do którego jesteśmy przykuci i, jak manna z lepszego świata, sączą słodkie krople nektaru do cierpkiego kielicha doczesności. Są i tacy, co pragnęliby w rozmaitych proporcjach stopić Sancho Pansę z Don Quixotem tak, iżby się jedno równoważyło z drugiem; są to zwolennicy złotego środka, nieśmiertelni politycy umiarkowania pośród prawicy i lewicy.
Ilekroć słyszę lub odczytuję podniosłe upomnienia na temat potrzeby ideałów i zgubnych następstw ich lekceważenia lub upadku, doznaję wrażenia, jakby ludzie sami nie wierzyli w realną potęgę tych wytworów ducha, jakoby chodziło o to tylko, by na chwilę oderwać uwagę człowieka, zbyt sprawami powszedniości pochłoniętą, i przykuć ją do jakichś widm świetlanych przez wyobraźnią stworzonych, które go pocieszą, jak się nieuleczalnie-chorego pociesza; pozwolą mu zapomnieć, że jest z prochu, i uczuć się duchem, nieba obywatelem. I myślę sobie: skoro ideały są rzeczywiście tak doniosłe, dlaczegóż nie mówią nam o nich, jak się mówi o uprawie roli, o pielęgnowaniu zdrowia? Skoro one powstają, trwają wieki, doskonalą się, wypaczają i upadają, czemuż nie mówią nam, skąd one powstają, jak się rozwijają, jakie być powinny i jakie nie powinny, jak się mówi o dziełach przemysłu, o budowlach, narzędziach, pokarmach? Skoro one stanowią siłę w rękach człowieka, dlaczegóż nie badamy, jak należy stosować i regulować tę siłę, dlaczego nie stworzymy jej teorji, jak mamy teorję dźwigni lub ciepła?
Być może to niemożliwa? Nie wiem dlaczego.
Weźmy dla przykładu pojęcie linji prostej. Przyglądając się krawędziom przedmiotów, ścieżkom, które wiodą z jednego miejsca na drugie, niciom wątku, umysł ludzki z pośród mnóstwa tłoczących się do świadomości czuć i wyobrażeń może takie lub inne wyodrębniać, n. p. długość lub kierunek krawędzi, ścieżki, nici; odrzuca on szerokość, nie dostrzega drobniejszych wygięć i lekceważy obojętnemi, pomija grubość nici lub warstwy, znaczącej na pewnem tle kresę. Tym sposobem wytwarza sobie pojęcie linji czyli kierunku o jednym wymiarze długości. Linji jednak, zmierzających od jednego punktu do drugiego można wytknąć ile się podoba; w dalszym więc ciągu umysł zwraca uwagę na względną długość linji łączących dwa punkty i przekonywa się, ze usuwając krzywizny wszelkie, skracamy odległość, że im mniej jest wygięć, tem linja jest krótszą, że jedna tylko linja pomiędzy dwoma punktami da się pomyśleć, która będzie najkrótszą, która żadnych wygięć posiadać nie będzie, tak, iż każda jej część dowolna nałożona na inną jej część jakąkolwiek, przystaje do niej we wszystkich punktach, jeżeli przystaje w dwóch tylko.

Tak jesteśmy zdolni wydzielić z świata konkretnego dowolne rysy jego, pojedyńcze cechy, typy, procesy, które w oderwaniu od rzeczywistości nie

395