Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/428

Ta strona została przepisana.

stanowisko Szekspira względem świata „dzikiem i dziecinnem“ (Listy, t. III, 1887, str. 13). Streszcza je w ten sposób: „Ty płaczesz, tobie serce pęka! ty krzyczysz: ja nieszczęśliwy! Spojrzyj, proszę cię, alboż to ty jeden? Patrz-no: i tam łzy płyną i ówdzie, serca pękają wszędzie i zawsze; taki życia tryb od kolebki urodzenia do trumny zapomnienia, wszyscy się zżymają i płaczą i cierpią. Pomyśl-no, czy to nie wielka buffonada tak rodzić się, nie wiedzieć skąd, tak żyć nie wiedzieć czemu i tak sobie odchodzić, nie wiedzieć gdzie? Ja bym ci radził, wszystko to za żart jeden przykry uważać; a kiedy żartują z siebie, nie wiem kto, czy los, czy Bóg, czy djabeł, czy traf, ej, wierz mi ty i zażartuj z nich, kpiną płać kpinę, bądź aktorem komicznym, ty dotąd tragiczny aktorze na teatrze świata“. (listy t. III. 1887, 11).
Stanowisko to jest złem, wedle Krasińskiego. Każde cierpienie ma swój cel wyższy: zbliża człowieka ku Bogu, służy ku temu, aby kiedyś w pozagrobowem życiu zajaśniał wiekuisty błękit pogody. Śmierć i ból o tyle są momentami tragicznemi, o ile noszą w sobie zaród zmartwychwstania; śmierć zaś absolutna jest niczem, głupstwem, rzeczą nie duchową, i kto ją za ostateczny cel postawi, ten odejmie całości prawdę, a jej samej, właściwą jej tragiczność. Jakaż jest owa tragiczność?
Człowiek zbliża się ku Bogu, nieustannie poznając siebie i przerabiając. W Bogu jesteśmy piękni, na świecie zaś szpetni i brudni, gdy szukając samych siebie, stopniowo tylko odkrywać się możemy. Ten brud i szpetność wszakże, to tylko złudzenie. Musimy przejść przez nie koniecznie, aby odzyskać za grobem swą piękną i czystą całość.
„W duchu masz Boga, za sobą Boga, przed sobą w dniach przyszłości Boga, wierzysz w to, czujesz to, a dziś i jutro i przez cały ciąg dni twoich ziemskich będziesz człowiekiem, to jest aniołem, walczącym z przeznaczeniem wszechmocnem na dzisiaj“. (T. III., 23). Taka konieczność walki ze samym sobą, w celu pozyskania wiecznego spokoju poza grobem, jest właśnie w najwyższym stopniu tragiczną. Punktem wyjścia dla Krasińskiego w tem rozumowaniu jest wiara, celem życia — zbawienie; punktem wyjścia Szekspira — sceptycyzm, celem — życie samo. Krasiński nazywa go przeto materjalistą, empirykiem, i wróży poezji przyszłej odmienne kierunki. „Już słyszę, jak ptaszęta paranku gwarzą i jak kwiaty o wschodzie słońca wonieją... W tej nowej poezji będzie i człowiek i ta ziemia i niebo i Bóg razem“...
Pół wieku minęło od czasu tej wróżby; ptaszęta poranku milkną coraz bardziej, kwiaty woń swą tracą, a słońce nowe nie wschodzi. Poezja gaśnie, wiara Krasińskiego nie podnosi już ludzkości na skrzydłach swych ku niebu, a człowieka coraz mocniejsze więzy łączą z ziemią. Czy jednak stąd wynika, że sceptyzm Szekspira jest prawdą, a żywot Krasińskiego zgoła bezpodstawny? Nie sądzę. Pierwszy stanowi w życiu ludzkiem siłę dośrodkową, której podstawą egoizm, drugi siłę odśrodkową, której zasadą poświęcenie: oba te czynniki są potrzebne i pożyteczne. Pięknie powiedział jeden ze znakomitych pisarzy, Turgeniew: „Chodzi tu głównie o szczerość i moc samego przekonania, prawda zaś w ręku losu. Los pokaże, czyśmy walczyli ze złudzeniem, czy z wrogiem rzeczywistym, i jakim orężem uzbroiliśmy swe głowy. Naszem zadaniem — uzbroić się i walczyć“.


Warszawa.Antoni Mazanowski.