Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/459

Ta strona została przepisana.
MAREK W PIEKLE.


Mówią u nas: „Tłucze się, jak marek po piekle“, a przysłowie to krąży w następujących odmianach. Wogóle w Małorosji mówią: „Jak didko po pekłu szibajetsia“; na Rusi: „Chodit, jak did’ko po pekłu“, albo „Skacze, wereszczit, jak didko“; na Ukrainie zaś: „Piszczit, jak didko w gradowij chmari“, „żene (goni), jak didko witry“. To zestawienie daje nam możność rozwiązania zagadki: kogo tu lud nazywa markiem. Didko w języku Rusinów oznacza domowe bóstwo opiekuńcze tak, jak czeskie didky, białoruskie dziedy, nasze dziady, rosyjskie bogi, bożynki, odpowiadające rzymskim penatom, którymi zostawali zwykle zmarli członkowie rodziny. Ludy bowiem, u których rozwinęła się cześć zmarłych, pomieszały pamięć przodków z bóstwami: Kreteńczykowie pokazywali grób Jowisza; Focejczykowie na grobach swych krewnych przelewali krew ofiar; Hotentoci modlą się na mogiłach rodziców, prosząc ich o pomoc (Lang „La Mythologie“ przekł.franc. Parmentiera). U Rzymian zmarli przodkowie nazywali się dii Manes.
Według Indusów, zmarli unoszą się, jako duchy obłoczne, maruty pod przewodnictwem Varuny, ciągnąc w burzę zastępami, wśród jej świstu i wichru. Toż samo ma się z niemieckiemi marami. U Słowian dusze zmarłych błyszczą w przestrzeni, jako gwiazdki, lub wogóle (dusze niechrzczonych dzieci) błądzą po powietrzu, a świst wichru lud przyjmuje za ich łkania. Mieszkańcy nadmorscy w wichrze słyszą jęki i płacz topielców[1]. Elfy i koboldy, odpowiadające słowiańskim dziadom, didkom, są także istotami obłocznemi.
Jeżeli więc didko unosi się w burzy, jako jeden z jej demonów, to jasnem jest, dlaczego „piszczy w gradowej chmurze“, i dlaczego „pędza wiatry“.

Ponieważ przed wieki palono nieboszczyków, przeto sądzono, że prze-

  1. Afanasjew „Poetyczne poglądy człowieka na przyrodę“. III, 211.