Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/490

Ta strona została przepisana.

przez niewiastę-kapłankę. Darzono ją — a filisterstwo i obecnie darzy hojnie — zaszczytem kapłaństwa, ale ono miało i dziś jeszcze miewa inny sens życiowy: było zręczną hypnotyzacją mężczyzny-władcy, usiłującego odciągnąć uwagę swojej poddanki od jej właściwej roli. Rola ta zaś polegała na tem, że kobieta między jednym porodem a drugim pielęgnowała dzieci albo na wyłącznie domowy użytek: przędła, tkała, cerowała, szyła, chleb piekła, prała i pilnowała garnków. Dziś jeszcze większość naszych kobiet, zwłaszcza w sferze chłopskiej i małomieszczańskiej, pędzi żywot nałożnic, nianiek i kucharek.
Pierwotność techniki wytwórczej domowego przemysłu, obliczonego tylko na potrzeby członków rodziny, czyniła pracę kobiet mało wydajną, a więc przewlekłą, żmudną, mozolną. Nic przeto dziwnego, że póki życie kobiety upływało przy kołowrotku, krosnach, stępie, dzieży i w dreptaniu około statków kuchennych, żeby temu wszystkiemu podołać, musiała ona wytężać wszystkie swoje siły. Nic też dziwnego, że całkiem pochłonięta tak pracowitem „kapłaństwem“, tem samem nie mogła swoim bytem nastręczyć realnego wątku do tak zwanej „kwestji kobiecej“.
Ta „kwestja“ — powtarzam raz jeszcze — zjawia się u nas w związku z dokonaniem reformy włościańskiej i rozkwitem produkcji wielkoprzemysłowej, jest więc z istoty swej najczystszym wytworem stosunków ekonomicznych, podległych ogólnym prawom rozwoju cywilizacyi tegoczesnej. To zaś, co o niej mówi się w piśmiennictwie naszem, jest tylko wtórnem, idejowem, lecz, niestety! półświadomem dopiero odbiciem. Przebieg jej dziejowy, przedmiotowo pojęty, odbywa się w następujący sposób: Zniesienie pańszczyźnianej zawisłości chłopa wciągnęło nasze rolnictwo w wir gospodarki pieniężnej i przywróciło setkom tysięcy bezrolnej ludności wiejskiej prawo swobody osobistej. Wraz z tem zapanowała era pracy najemnej i produkcji rolniczo-towarowej. Życie ziemiańsko-chłopskie, skostniałe ongi w powijakach patryarchalnego feudalizmu, zadrgało i potoczyło się szlakiem namiętnych wyścigów i walk zażartych o pieniądz. Pod jego wszechwładną dyktaturą musiały nastąpić głębokie zmiany i w cichej, ustronnej komórce społecznej — w rodzinie.
Pogoń za pieniądzem, jako jedynym środkiem gromadzenia zasobów na jutro, i zaspakajania potrzeb codziennych, wysunęła na pierwszy plan, z małemi wyjątkami, u nas prawie wszędzie, produkcję na sprzedaż. Ta zaś wywarła potężny wpływ, na społeczny podział pracy. Domowy przemysł kobiecy, uprawiany za czasów pańszczyźnianych pod strzechą kmiecą dla bezpośredniego spożycia i dziesięciny dworskiej, uległ także ogólnemu prądowi: przedzierzgnął się na równi z chłopskiem rolnictwem w wytwarzanie towarowe. Jednocześnie, z początku sztucznie, zawdzięczając bodźcom polityki protekcyjnej, później i organicznie, w następstwie rozpętania mocą aktu prawodawczego miljonowej rzeszy bezrolnej, która skutkiem tego stała się cennem zbiorowiskiem siły roboczej, zakwitnął u nas wielki przemysł maszynowy. Jednocześnie też z drugiej strony wysiliła się, również w kierunku produkcji towarowej, wielka i średnia uprawa roli. A punktem zbornym dla wytworów naszego przemysłu i rolnictwa bez różnicy jego kalibru wciąż jest rynek krajowy, wcale nie osamotniony, lecz stanowiący integralną cząstkę wymiany wszechświatowej i wywierającej na nią nacisk bardzo doniosły w następstwa. Kogo raz ten nurt zdradziecki porwie, ten tańczyć musi iście tańcem djabelskim: zręczność i siła przemódz muszą nieudolność i słabość.
Patrzmyż, co się dzieje.

W starciach współzawodniczych ziarna ziemiańskiego na rynkach krajowych z chłopskiem, a z amerykańskiem, indyjskiem, australijskiem i t. p. na ryn-

478