BŁOGOSŁAWIEŃSTWO „NIZIN“
ELIZIE ORZESZKOWEJ.
|
Głos z nizin bije... — O błogosławiony Duch, co zdjąć umie słoneczne swe szaty I złotych marzeń odrzucić korony, A zaś się zniżyć i w progi wejść chaty, Co jest poszyta snopami żytniemi, A być ubogim z ubóstwem swej ziemi! Albowiem jego królestwo jest boże, Braćmi dlań będą ptaszęta podniebne, A gdy zawoła, przybiegną doń zorze I poczną świecić jakoby służebne; I wzejdzie pierwsza jutrzenka mu złota Nad pustkę nędznych siół i czarne wrota.
|
Głos z nizin bije... — O błogosławiony Duch cichy, który w tęskliwej zadumie Obchodzi pola smętne i zagony, A zasłuchany jest w zbożowym szumie, I w szmerach łężnych traw i w lasów ciszy, Aż ich westchnienie i jęk ich posłyszy! Albowiem z tych on, co ziemię posiędą, A na wschód słońca powiodą swe pługi, I zaorywać lemieszem swym będą Czarne ugory, niepłodne czas długi, I po wyciętych zadrzewią się borach W świeżości wiosny i w życia kolorach.
Głos z nizin bije... — O błogosławieni Ci, co są smutni i ci, którzy płaczą,
38
|