Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/521

Ta strona została przepisana.

— Jam kalif, a tyś nie anioł Iblis, co zapisuje wyroki do księgi Siddzin (księgi więzienia piekielnego). Bluźnierco! precz z tego świętego przybytku, precz z miasta!...
— Kamień spokojny wszędzie znajdę — odpowiedział pokutnik obojętnie — ale czy ty znajdziesz kamień, pod którym-byś spoczywał spokojnie... wątpliwa to rzecz. Przyjdę i ja zobaczyć, bo naga prawda rządzić wami musi.
To rzekłszy, Iblis wstał, zabrał dzbanek i pobrnął ku mostowi Kara-Kaja. Tłum pędził za nim, dotykając rękami śladów stóp jego świętych i wołał:
— Ze świętym pokutnikiem i naga prawda z miasta odchodzi! Aman!
Zgadli wierni, bo sułtan jak tygrys osrożał od tego dnia i przelewał krew ja k wodę. Aż się to wszystko sprzykrzyło jego dworakom i udusili go nielitościwie. Nowy sułtan zasiadł na tronie, a po zwyczaju w rogoży zawinięty leżał trup jego poprzednika na ziemi. Pobożne modły odbywano, tłum dworzan i straży salę napełniał. Nagle wszyscy się rozstąpili, zahyd Iblis z dzbankiem i różańcem stanął nad zwłokami zaduszonego.
— Jak ty z ludźmi — zawołał do trupa pokutnik — tak z tobą oni postąpili; nie będziesz wszakże miał spokoju pod twym kamieniem, bo go podmywać będą ciągle nurty krwi niewinnych, coś ich potracił — i raptem zwrócił się do sułtana nowego: — Pamiętaj, o! padyszachu! abyś krwi twych przeciwników nie przelewał, boć twym obowiązkiem karać tylko tych, co krzywdzą słabych i niewinnych. Tak!...
Zahyd Iblis wracał na swój kamień przed Aja-Sofją, a tłum pobożny tłoczył się za nim, wołając:
— Niema tyrana! Chwalić Ałłacha; naga prawda znowu do miasta wróciła...
Zahyd dobrnął do kamienia swego, legł i głośniej niż zwykle zawołał:
— „Ałłach ekber“!

Lwów.Sa-hi-bej (Wacław Koszczyc).





509