Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/580

Ta strona została przepisana.

Pamiętamy wszyscy nie tak dawne jeszcze czasy, w których budząca się prawdziwa opinja zdrowe zasiewała ziarna i piękne wydawać poczęła plony.
Duch jakiś wyższy i szlachetniejszemi promienny uczuciami, duch iście Chrystusowej nauki, przenikać zaczynał społeczeństwo.
To, co było fałszem i zawiścią, milkło wobec głosu prawdy i bratniej miłości, to, co było prywatą i wyzyskiem, cofało się ze wstydem, przed poświęceniem dla ogółu. Zmaterjalizowanie i rozpusta ustępowały miejsca szlachetniejszym aspiracjom, zacofanie, głupota i siła brutalna malały wobec potęgi postępu rozumu i ducha. Głos opinji, jeżeli kogo podnosił, to w imię położonych przezeń zasług... a jeżeli potępiał to z pewnością za czyny przezeń popełnione. Wszelkie inne względy uboczne, zwolna wpływ swój tracić zaczynały... i poddawali się tej wielkiej sile opinji mocniejsi i słabsi, wielcy i maluczcy, a następstwem tak zdrowo wyrabiających się sądów, była poprawa i umoralnianie się społeczeństwa.
W ostatnich, niestety, czasach, coraz częściej spotykać się dają o ludziach i ich działalności, sądy stronnicze lub wprost spaczone, opinja publiczna, urabiająca się pod wpływem takich czynników, sprowadza zamęt w pojęciach, a zamiast poprawiać i podnosić, upadla raczej tych, którzy dla jej pozyskania robią ofiarę ze swych przekonań, sieje nienawiść i pogardę w uczuciach jednostek, niezasłużenie przez nią pokrzywdzonych, i często odbiera chęć do podjęcia nierównej z nią walki. Ujęcie steru w tej mierze przez ludzi wpływowych, i przez uczciwą prasę, skierowanie napowrót opinji publicznej na drogę prawdy i sprawiedliwości, jest bez zaprzeczenia jednem z najpilniejszych zadań społecznych.

Warszawa.Juljusz Wieniawski.





568