Strona:Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891).pdf/607

Ta strona została przepisana.

Stara-maleńka piła wino czyste i powoli dobierała się do karafki koniaku. Przez ten czas kokietowała zawzięcie na prawo i na lewo, poprawiając niedbałym ruchem bufy swych suto marszczonych rękawów.
Teraz już matka obiad skończyła i patrzyła w okno, na bulwary, które stały się jasno oświeconą smugą po za szklaną przegrodą. Dziewczynka kołysała się na krześle, wpatrzona, jak w tęczę, w jakąś blodynkę dzwoniącą frendzlami dżetów przy sąsiednim stole.
We wzroku tym była pożądliwość wielka, chęć dojścia jak najprędzej do wieku, w którym gorset klatkę piersiową ściskać zacznie a souliers Molière, nogi ugniatać będą.
Stara-maleńka jednak, skrzydeł dziecinnych się pozbywszy, uśmiechu dziecinnego nie znając, w świetle elektrycznem skąpana, powoli na krześle się kołysze i zamiast woni zdrowej pól i łąk gencjaną porosłych, zapach tłustych potraw, ostrych serów, werweny i muguet’u w siebie chłonie, podniecona, zgorączkowana, zestarzała u życia progu.


Paryż.Gabrjela Zapolska.