POWOJE.
Znam kwiaty, którym serce podobne jest moje,
Które złorzeczą nocom, wielbiąc słońca blaski,
Konają codzień, wstając codzień z jego łaski,
Czyś jeszcze nie odgadła tych kwiatów?... Powoje!
Zjawisz się, wejrzysz — giną wszystkie niepokoje,
Korzę się w prochu, święte całuję obrazki,
Rajem mi się wydaje ten step życia płaski,
Znikasz i z tobą szczęścia mego nikną zdroje!...
O! złote moje słońce, zlituj się nademną!
Zmień wyrok, który codzień wskrzesza mnie i grzebie:
Niech się nie budzę próżno, nie konam daremno!
Błagam, nie odchodź, zostań wiecznie na mem niebie,
Albo na wieki pogrąż mnie chyba w noc ciemną,
Niech umrę, nowych światów czekając — i ciebie!