Strona:Władysław Orkan - Drogą czwartaków od Ostrowca na Litwę.djvu/113

Ta strona została przepisana.

odwrót nieprzyjaciela z nad Wieprza. W miare zapadu godzin wzmagały sie łuny. — Na ciemnym obrysie widnokręgu rozpalały sie ogniska, żarem płomieni wychodząc wysoko na przymierzch nieba. Naliczyliśmy 15 pożarów na małym odcinku wschodu.
W grozie i zacisku rąk patrzyliśmy na to krzyczące o pomstę preludium szatańskie odwrotu. Jakiż cel? jaki motyw? — Dzika złość niemocy.

~~~~~~~~~~~~~~

O naznaczonej godzinie wczesnej pułk z pod Węgielec wyruszył. O godz. 4. minut 45. staje przy moście, nocą odbudowanym, nad Wieprzem.
Nie oczekując na treny, które zatrzymać się muszą, aż przejdą nadpływające oddziały piechoty, porywa pułkownik Roja trzy swoje bataliony i szybkim marszem przez spalone Łysobyki, Krępę, dochodzi do Talczyna, skąd nieprzyjaciel, zmuszony opuścić wspaniałe, przygotowane poprzód pozycye obronne, cofa się na północny wschód. Tu pułkownik rozdziela bataliony: III-ci kieruje na lewo, na Rudę, II-gi przeznacza w rezerwę, a z I-szym przechodzi przez groblę talczyńskich stawów i na Stoczek, Poizdów energi: cznym marszem zdąża za cofającym się nieprzyjacielem.
Na wyżynie lesistej, przed Wolą Ossowińską przychodzi do natknięcia sie na opór wroga. Naprzód kap. Szerauc z batalionem swym spotyka sie z kozackimi oddziałami w lesie, następnie nadeszły z prawa batalion I-szy szybkim rzutem oczyszcza płaszczyznę