Strona:Władysław Orkan - Drogą czwartaków od Ostrowca na Litwę.djvu/22

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ TRZECI.

Na godzinę 6 rano (dnia następnego) naznaczona zbiórkę batalionów na szosie pod Szymanówką.
Dzień wstał, po osuszy słonecznej dnia poprzedniego, jeszcze jaśniejszy.
Na oznaczoną godzinę spłynęły z trzech stron bataliony, formując się na szosie w podobnym porządku, jak przy wczorajszym wymarszu z Ostrowca. Na końcu treny.
Przeszła obok kompania techniczna Komendy Legionów, kwaterującej w sąsiednim dworze Podlesie... Poszła naprzód dla stwierdzenia, a w razie potrzeby dla ułatwienia przeprawy przez Wisłę.
Orkiestra uderzyła w rytm »Marsza Czwartaków«
Pułk ruszył.
Kolumny wyciągnęły się, budząc w oczach patrzących otuchę. Batalion pierwszy, drugi, trzeci. Łączne z nimi oddziały karabinów maszynowych, ze swymi jukami na grzbietach małych a mocnych koników, przypominają jakąś kawalkadę z południa.
Dalej szare płachty trenów, przerywane ciemnem bateryami kuchni kompanijnych.
Przemknęło pobok szosą kilka samochodów Komendy Legionów. Za chwilę powozy nas wymi-