Działo się to oczywiście za sprawą odpowiednio dostrojonych a w związku ze sobą będących pośredników. Urzędnik na stacyi nadawczej wczytywał się w duszę danej osoby, a wrażenie, jakie, wczytując się, odnosił, odczuwał w dowolnej odległości drugi pośredniczący urzędnik, w mózgu zaś tego ostatniego odczytywał je interesant, na stacyi odbiorczej będący. Wszystko to działo się za pośrednictwem magnetycznego współczucia. Rozumie się, że, celem uniknięcia nadużyć, dopuszczano do związku tylko osoby, zgłaszające się „w poważnych zamiarach“ — pour le bon motif — jak mówią Francuzi — i że każdy, przystępując do takiego badania interesujących go tajemnic, musiał się słowem honoru zobowiązać do zachowania dyskrecyi.
Owóż więc w dwadzieścia minut niespełna po wysłuchaniu odnośnego zapytania nadeszła z Paryża wiadomość, że margrabianka Dolores di San Hablo de los Rigolos Farseros de la Grande Blaga (takie po ojcu swym odziedziczyła tytuły piękna kreolka) należy istotnie do stowarzyszenia. Bohater nasz złożył przysięgę, iż nie zdradzi tajemnic, jakieby odkrył, wczytując się w duszę pięknej dziewicy, poczem usiadłszy w fotelu, poddał się operacyi. Jedna z urzędniczek biura, znana,
Strona:W XX wieku.djvu/068
Ta strona została uwierzytelniona.