Strona:Wacław Lipiński, Szlachta na Ukrainie (1909).djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.
—   32   —

i »Swoboda«, mamy mniej licznych radykałów, na czele których stoi znany organizator Siczy na Pokuciu, Trylowski; mamy wreszcie robotniczą partję socjalno-demokratyczną. Dyferencjacja polityczno-społeczna jest już więc, jak widzimy, dość daleko posunięta, co świadczy wymownie o szerokim rozwoju ruchu narodowego.

Największym chyba teraz wrogiem rozwoju narodowego Ukraińców, pomijając t. zw. wszechpolaków, są moskalofile, czyli, jak oni sami siebie obecnie nazywają, »Rosjanie galicyjscy«.

Potomkowie owych organizowanych przeciwko Polakom Stadionowskich Rusinów, pełni następnie czci bałwochwalczej dla biurokratycznej »Matuszki Rossji«; która tak skutecznie potrafiła zdławić u siebie wszelkie polskie powstania i która zapewniała swym »zarubieżnym braciom« dobrze płatne posady »obrusitielej« w Chełmszczyźnie przeważnie, a dla reszty »rublów« nie skąpiła nigdy, stanowili oni zawsze element reakcyjno-sprzedajny wśród społeczeństwa »rusińskiego« w Galicji. Do niedawna nazywali się oni »starorusinami« lub »moskalofilami«, obecnie zaś, po znanych zeszłorocznych »rosyjskich« wystąpieniach p. Markowa w parlamencie austryjackim i żądaniu wprowadzenia języka rosyjskiego zamiast ukraińskiego w Galicji, nazwali oni siebie oficjalnie Rosjanami i jako, tacy występują oni teraz wszędzie, zaczynając od parlamentu austryjackiego, a kończąc na zjazdach w Pradze... i tylko w tutejszym »Dzienniku Kijowskim«, uprawiającym ze wzruszającą stałością politykę jątrzenia przeciwko Ukraińcom, zwą się dlaczegoś stale skromnie »starorusinami«.

Rosjanie ci, jak to wymownie poświadczyły wybory do parlamentu, odbywające się na zasadzie powszechnego prawa głosowania, wśród ludu w Galicji zwolenników prawie nie mają. Są oni bowiem w narodzie ukraińskim ideowo takim samym przeżytkiem historycznym i takim samym żywym zabytkiem w przeszłość już bez-