Strona:Wacio w zaczarowanej krainie.djvu/22

Ta strona została uwierzytelniona.
—   20   —

dzej i powrócił wkrótce z masą czegoś puszystego i miękkiego.
— Wszak to nie siano — powiedziała dziewczynka z płaczem, widząc dobrego Wacia przychodącego do niej.
— Nie siano, ale puszek bardzo delikatny i miękki, który w zupełności zastąpi nam suchą trawę...
I przyniósłszy jeszcze parę razy owego puchu, rzucał go pod belkę z klatką, potem zaczął małą piłą podcinać podstawę. Trwało to bardzo długo, piła owa bowiem była tylko do zabawy dzieci zrobiona; po długiej jednak pracy, klatka chwiać się poczęła, wreszcie spadła na puch, nie sprawiając żadnego hałasu.
— Czyś się nie uderzyła Dedeto? — pytał troskliwie Wacio, widząc, że dziewczynka leży nieprzytomna i nic nie mówi do zmęczonego trudem chłopca.
Po chwili podniosła się żywo, śmiejąc się, że nic się jej nie stało, tylko pu-