Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/185

Ta strona została skorygowana.
179

a ruch ten był tak wymowny, iż nie potrzebował komentarza.
Pani Julska zbladła. Nie rachowała na tak wczesną interwencyą. Wobec jasnej, otwartej twarzy narzeczonego, wobec świętego oburzenia płonącego w jego oczach, Regina uczuła się winną i spuściła oczy. Tak, ona zwątpiła o nim, o jego czystej miłości i niezachwianych zamiarach.
Była chwila ciszy, a wśród niej te dwa młode, szlachetne serca, uderzające jednozgodnie, porozumiewały się wzajem; promienie wzroku tworzyły pomiędzy nimi atmosferę, w której drgała tajemnica najskrytszych, najprzelotniejszych uczuć.
— Regino! — zawołał wreszcie głosem pełnym serdecznych wyrzutów i próśb namiętnych — Regino!
Stała przed nim zapatrzona, zapominając o wszystkiem. Pierwsza czysta, nieskalana miłość, będąca treścią jej istoty, odezwała się w niej wszechwładnie. Chwytała