Teodozya nic nie odrzekła, jakby odsuwała go na plan drugi w tej sprawie; była cała zajęta Reginą. Położenie musiało być rozpaczliwe, skoro kuzyn udał się do niej. Było tu wiele rzeczy, których nie rozumiała jeszcze, ale główne były w jej oczach, aż nadto wyraźne. Regina straciła wszystko, a zatem nie mogła już być żoną Wacława. Wszakże pani Julska tak niedawno wykładała jej całą swoję teoryę życiową względem jedynaka.
— Ależ ona jest zmęczona, może głodna — zawołała z troskliwością.
Zaprowadziła ją do swego pokoju i kazała służącej czemprędzej nastawić samowar.
— Jestem pewna — mówiła, patrząc na jej podkrążone oczy — że nie spałaś i nie jadłaś oddawna, widzę to z twojej twarzy. Rozbierz się, połóż, spocznij, a później pomówimy o przyszłości; będzie na to jeszcze dość czasu.
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/227
Ta strona została skorygowana.
221