wszelkie prawo do pana Euzebiusza i zdawało mu się najwłaściwiej udać się wprost do niego.
Znał dobrze zwyczaje domowe, wiedział o której godzinie mógł go zastać w domu i że czas ku temu najsposobniejszy stanowiła godzina poobiedniej kawy, którą zwykł był pijać w zimie w salonie przy kominkowym ogniu, a w lecie na wielkim balkonie, wychodzącym na kwiatowy ogródek. Miał bowiem przy kolei dom osobny, a w tym domu wszystko co życie przyjemnem uczynić może.
Jak łatwo zrozumieć, przy położeniu jakie zajmował, miał on mnóstwo znajomych, a że posiadał przytem charakter towarzyski, dostatek i córki, dom jego należał do najprzyjemniejszych w Warszawie. Ludzie cisnęli się do niego; on jednak w wyborze towarzystwa był ostrożny i niekażdy kto chciał mógł przestąpić próg jego salonu, co rozumie się nadawało mu
Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/347
Ta strona została skorygowana.
341