Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/392

Ta strona została skorygowana.
386

to już przyjaciel i towarzysz Wacława, ale zwierzchnik, zwierzchnik sztywny i surowy.
Przed kilkoma tygodniami Wacław nie byłby wcale zrozumiał tej zmiany; dzisiaj była ona już dla niego łatwą do pojęcia. Nauczył się czytać w fizyognomiach ludzkich przekonał się jak ściśle stosują się one do położenia społecznego. Różnica więc w obejściu bankiera nie miała dla niego nic zadziwiającego. Wchodził tutaj jako towarzysz, jako równy do równego, teraz zaś był już tylko podwładnym i to podwładnym przyjętym w drodze łaski
— No cóż, zgadzasz się pan? — spytał jeszcze naczelnik firmy.
— Zgadzam się — odparł bez namysłu.
Pan Schmetterling niedbałym ruchem dotknął palcem dzwonka i niebawem ukazał się we drzwiach ktoś, któremu kazał przywołać pana Mergolda.