Ta strona została uwierzytelniona.
— 12 —
ładną i że wyjdzie za księcia panującego lub króla...
Ileż razy kazała swej pracowitej pasierbicy usługiwać Marysi, aby ta rąk i cery nie popsuła... A już co do prania lub szorowania, to i mowy nie było, żeby leniwa dziewczyna miała się tem zająć.
— Sama jestem temu winna — szeptała z żalem matka — wychowałam ją na próżniaka, mam teraz pociechę... Ach, — że mi żal Złotej Marysi — ta była mi prawdziwą pomocą!..
Jakież było zdumienie, gdy na te słowa weszła dziewczyna, cała złotem pokryta i opowiadać o wszystkiem poczęła.
Czarna Marysia rzuciła się na jej suknię i obdzierać ją ze złota zaczęła, a macocha z podziwem patrzała na swą pasierbicę, która nie broniła jej tego,