Strona:Wspomnienia z mego życia (Siemens, 1904).pdf/113

Ta strona została uwierzytelniona.

Wydział sygnalizacyi na kolejach, z którym firma nasza od początku swego istnienia zostawała w stosunkach, nastręczył nam inne zadania. Na wszystkich niemieckich kolejach żelaznych wzdłuż linii ustawione być miały dzwony, które z odejściem pociągu ze stacyi miały wydawać odgłos słyszany na całej linii. Zbudowanie, a potem ulepszenie ich doprowadziło do urządzeń dziś jeszcze przeważnie używanych.
Pomijając rozliczne prace, ulepszenia i wynalazki, wspomnę tylko o pracy większych rozmiarów p. t. Ueber die elektro-statische Induction und die Verzögerung des Stromes in Flaschendrähten, która miała być ostatecznym wynikiem kilkoletnich badań nad własnościami fizykalnemi przewodników podziemnych. Na zakończenie opisałem tam przyrząd, znany pod nazwą „Siemens’sche Ozonröhre” i rozwinąłem teoryę jego działania. Za pomocą tego aparatu można było zamienić tlen na ozon na drodze elektrolizy. Przyrząd ten ma wielką przyszłość przed sobą, ponieważ umożliwia poddawanie gazów elektrolizie. Przechodzą one w t. zw. stan czynny, co na innej drodze z wielkiemi połączone jest trudnościami.
Wspominałem o tem już dawniej, że jedną z największych przeszkód na drodze rozwoju nauk przyrodniczych wogóle, a techniki fizykalnej w szczególności, był brak ustalonych miar. W pismach naukowych przyrodniczych używano wprawdzie przeważnie metra i grama, jako miary długości i wagi; jednakowoż brak pewności i zgody pod tym względem dotkliwie czuć się dawał w technice. Bądź co bądź, metr i gram były przynajmniej stałemi punktami porównania, do których sprowadzać się dały wszystkie pomiary. Ale miary elektryczności zupełnie były pozbawione takiego stałego punktu porównania. Wilhelm Weber, Gans i Jacobi różne robili próby i propozycye w tej mierze, te jednak nie zostały przyjęte przez ogół i mnie też nie zadowalały w zupełności.