Strona:Wspomnienia z mego życia (Siemens, 1904).pdf/149

Ta strona została uwierzytelniona.

nym, niż technikiem; spodziewany bowiem pożytek rzadko kiedy kierował wyborem tematów do moich prac naukowych i dlatego wstąpienie do grona najwybitniejszych uczonych napełniało mnie słuszną dumą i zachęcało do dalszej pracy. Oprócz tego i statuty akademii nakładały na mnie zbawienny bardzo przymus. Każdy z członków w pewnym przeciągu czasu obowiązany jest do wygłoszenia odczytu, który w sprawozdaniach akademii jest drukowany. Ponieważ od obowiązku tego nie wypada się uchylać, więc i ja zmuszony niejako byłem do ukończenia i ogłoszenia kilku prac, które w innym razie byłbym na drugi plan usunął, albo nawet pozostawił niedokończone. Nadmienię tu, że moje odczyty akademickie treścią daleko częściej należały do dziedziny nauk przyrodniczych, niż do mojej właściwej specyalności. t. j. do techniki elektrycznej. Były to po większej części myśli i spostrzeżenia, które mi się w ciągu życia nasunęły, albo nowe szczególniej interesujące zjawiska, skłaniające mnie do badań i poszukiwań.
Obok prac naukowych nigdy nie przestały mnie żywo obchodzić kwestye techniczne, tyczące się specyalnie naszego przedsiębiorstwa. Naczelne kierownictwo naszej firmy i związane z niem prace techniczne zajmowały mi zwykle cały dzień. Wszechstronność i wielkie rozmiary, do jakich doszło nasze przedsiębiorstwo, utrudniały ogromnie moje zadanie i jakkolwiek uzdolnieni współpracownicy w znacznej części ciężaru tego mi ujmowali, jednak była to działalność pochłaniająca niemal cały mój czas.
Dawno już doszedłem do przekonania, że dalszy pomyślny rozwój wciąż rozrastającej się firmy da się osiągnąć tylko w takim razie, jeżeli wszyscy współpracownicy interesem i korzyścią własną zachęceni będą do pilnej i samodzielnej pracy. W tym celu uważałem za stosowne, ażeby każdy do firmy należący pracownik w miarę zdolności i zasługi miał