Strona:Wspomnienia z mego życia (Siemens, 1904).pdf/24

Ta strona została uwierzytelniona.

mięć reguł gramatycznych. Mimo to przez dwa lata pracowałem tak sumiennie, że dostałem się do pierwszej i ostatniej klasy. Ale przekonawszy się, że nauka języków starożytnych nie daje mi żadnego zadowolenia, postanowiłem wybrać karyerę inżynierską, jako jedyną drogę techniczną, otwartą wówczas. Porzuciłem więc jeszcze w drugiej klasie greczyznę, a natomiast zacząłem brać prywatne lekcye matematyki i geometryi, ażeby się przygotować do wstąpienia do berlińskiej akademii dróg i mostów. Po zasiągnięciu bliższych wiadomości, okazało się, niestety, że studya te byłyby dla mnie za kosztowne, zwłaszcza wobec tak ciężkich czasów dla gospodarzy wiejskich, kiedy korzec pszenicy sprzedawano za guldena, a rodzice moi liczną obarczeni rodziną nie byli w stanie takich ofiar dla mnie ponosić.
Z tak przykrego położenia wyratował mnie radą swoją mój nauczyciel geometryi, baron v. Bülzingslowen, który niegdyś służył w artyleryi pruskiej. Poradził mi, ażebym wstąpił do pruskiego korpusu inżynierów, gdzie będę miał sposobność nauczyć się mniej więcej tego samego, czego uczą w akademii dróg i mostów. Ojciec mój, któremu plan ten przedstawiłem, zgodził się nań chętnie.
A więc na Wielkanoc r. 1834 w siedemnastym roku życia pożegnałem gimnazyum i z niewielką sumką w kieszeni powędrowałem do Berlina, ażeby tam wstąpić do wojska.