Strona:Wspomnienia z mego życia (Siemens, 1904).pdf/41

Ta strona została uwierzytelniona.

tu, zamienionego następnie na Akademię przemysłową, a wkońcu na politechnikę Charlotenburską, za krótko jeszcze trwały, aby należycie podnieść poziom wykształcenia ówczesnych przemysłowców.
Prusy były wówczas państwem czysto militarnem i urzędniczem. Tylko między urzędnikami znajdowali się ludzie wykształceni. Z dziedziny przemysłu jedno tylko gospodarstwo rolne cieszyło się poważaniem ogólnem. Kraj zubożały i zniszczony długoletniemi wojnami nie posiadał zamożnego stanu mieszczańskiego, który dorównywałby wykształceniem i majątkiem stanowi wojskowemu i urzędniczemu. Po części winę przypisać należy i temu, że luminarze nauki uważali za niezgodne z wysoką swoją godnością osobiście interesować się postępem techniki. To samo da się powiedzieć o sztukach pięknych, których adepci wówczas (jabym powiedział i dziś) uważali za niewłaściwe, poniżające, choćby małą cząstkę swej siły twórczej poświęcić na podniesienie sztuki w przemyśle.
Działalność moja w Towarzystwie politechnicznem wyrobiła we mnie to przekonanie, że wykształcenie przyrodnicze i naukowe metody badania podniesie technikę na niebywały stopień rozwoju. Mnie zaś przyniosła i tę korzyść, że wszedłem w osobiste stosunki z berlińskimi przemysłowcami i naocznie mogłem sobie zdać sprawę z dobrych i słabych stron ówczesnego przemysłu. Fabrykanci często zwracali się do mnie po radę, wskutek czego poznałem rozmaite urządzenia i metody. Nabyłem nadto przeświadczenia, że postępy techniki nie mogą się znaczyć nagłemi i wielkiemi skokami, jak się to dzieje w nauce dzięki twórczości znakomitych umysłów. Wynalazek techniczny dopiero wtedy nabiera znaczenia i wartości, gdy technika sama już jest tak posunięta, że wynalazek jest możliwy do wykonania i stał się niezbędnym do zaspokojenia pewnych potrzeb. Dlatego widzimy, że najważniej-