Strona:Z jednego strumienia szesnaście nowel 084.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

»Kiedyż, kiedyż — tęskniła Sara — zejdzie z tych dalekich niebios na ziemię przyszłość. Kiedyż obudzi się nowy dzień, kiedyż stanie się sen wieków, sen ziemi. Kiedyż? Kiedyż?«
Przypomniał się jej smutek dziada, dzieciństwo, dwa lata spędzone z nim w szafowaniu pieniędzy, tamte złudzenia... zapłakała.
Po raz pierwszy od wielu lat ktoś płakał w mieszkaniu szczęśliwego i bogatego Abrama Perelmana.
W kilka godzin później rozpoczęły się w mieszkaniu Perelmana dziwne hałasy. Zajechała pod dom doróżka, tupotano po pokojach... potem znowu ciężkie kroki na schodach, — doróżka odjechała.
Potem już była cisza. Tylko nagle raz jeden wyrwał się tam w mieszkaniu Abrama z czyjejś piersi krzyk bólu, który był jak wycie.