Strona:Z jednego strumienia szesnaście nowel 203.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

żydostwem« zagarniają i jego, i nad jego również zmąconą duszą kładą się ciężką, ciemną chmurą. Jakże odetchnął głęboko, gdy nareszcie cała ta sprawa jakoś ukończona została. Kiedy nakoniec zamknęły się za nimi drzwi, kiedy chłód i cienie nocy ujęły go w swoje majestatycznie spokojne objęcia i znowu ujrzał nad sobą dalekie, tajemnicze gwiazdy, zdało mu się, że budzi się nagle z brzydkiego snu ziemi i że to oczy jego ducha widzą już świat zaziemski; niech tylko gwiazd tych doleci, ujrzy złote skrzydła serafinów z pieśnią ku Panu lecących. W myślach pogrążony szedł machinalnie za ojcem, i z całej tej wrzawy, co go tak przed chwilą męczyła, został mu tylko jakiś bezwiedny ból na dnie duszy zaległy, jakaś gorycz, nad którą nie zastanawiał się, a która poza promieniami jego samowiedzy kładła swe piętno na szlakach jego myśli. Te złote gwiazdy, myślał sobie, to pewno takie wielkie jasne pochodnie, które Adonaj zapala na granicach naszego świata; niech świecą ludziom i opowiadają o chwale, która po drugiej ich stronie panuje. Jak tam pięknie być musi w tym przybytku jasności i tonów, gdzie przed płomiennym tronem Jehowy przelatują pułki aniołów, nucąc hymn uroczysty, śmigając złotemi skrzydłami! Jak tam te stare patryarchy i króle siedzą sobie poważnie w spokoju i majestacie, zapatrzeni w oblicze swojego Boga! Czy oni wiedzą, że tu na ziemi zawsze tak samo czarno, zimno i smutno! Gdyby Lejzorek mógł teraz przedostać się za te świetlane granice i stanąć w obecności proroków, to niechciałby latać z aniołami, a upadłszy na twarz przed nimi, jęczałby i szlochał. Możeby wtedy usłyszał go który, możeby twarz swą zwrócił ku niemu i spytał: czego tak się skarży.
Obudził go z zamyślenia głos ojca.
Chłopak oczy zawieszone na gwiazdach przeniósł na starego.
— Tate — ozwał się, nie czekając, co mu ten powie, a głos jego był żywszy i brzmiał głębokimi tonami — będziemy szyć dzisiaj?