Strona:Z jednego strumienia szesnaście nowel 352.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeżeli kiedykolwiek zechcesz, czytelniku, znaleść w mowie ludzkiej jednoznacznik wyrazu: »żyd«, weź dykcjonarz historyczny, szukaj pod literą k, a gdy znajdziesz imię: »Krezus«, podkreśl je i pamiętaj, albowiem posiędziesz już wiedzę, której żądałeś.
Żyd i Krezus, to zupełnie wszystko jedno. Każdy przecież wie, że pomiędzy żydami są Rotszyldowie przedewszystkiem, a następnie też i inni bankierowie, posiadający, nie wiem już, jaką ilość milionów i pałace pełne złoceń, rzeźb, kobierców, zwierciadeł i t. p. Ztąd wniosek prosty, jak dwa a dwa cztery, że plemię, wydające z siebie Rotszyldów i owych innych bankierów, jest bardzo bogate i caluteńkie opływa w miliony, pałace, złocenia, rzeźby, zwierciadła i t. d. Jeżeli którykolwiek z synów plemienia tego nie opływa w to wszystko, to dlatego tylko, że sam nie chce, bo obyć się może byle czem: gdyby jednak chciał, opływałby z pewnością.
Bogate plemię, szczęśliwe tedy plemię! Uznaję w zupełności to szczęście jego i temu tylko dziwię się, dlaczego Szymszel, syn Gerszona, a mąż Cipy, nic a nic o bogactwie tem i wynikającem z niego szczęściu nie wie. Widząc tę zupełną nieświadomość Szymszela, myślałam z razu, że udaje on, kryje się, ku lepszemu wyprowadzeniu w pole gojów, pomiędzy którymi wybrał już sobie z pewnością Meropię jakąś, czyli ofiarę, na wyzyskiwanie przez zarząd kahalny skazaną i sprzedaną. Po bliższem jednak przypatrzeniu się, z najgłębszem zdziwieniem przekonałam się dowodnie, że Szymszel Meropii żadnej nie posiada, a o bogactwie i szczęśliwościach, których ona źródłem jest, nic zgoła nie wie. Co się tyczy złoceń, rzeźb i zwierciadeł, wątpię nawet, czy Szymszel widział je kiedykolwiek w życiu, chyba, że zwierciadłem nazwiemy lusterko, mające ćwierć łokcia długości, które w drewnianych ramkach, bez