Strona:Z pogrzebu Mickiewicza na Wawelu 4go Lipca 1890 roku.pdf/18

Ta strona została przepisana.

Wielbili Boga, a Nehemiasz się modlił: zgromadź rozproszenie nasze, wybaw tych, którzy są w niewoli, utrap tych, którzy nas uciskają i którzy nam w hardości krzywdę czynią (II. Machab. 1, 27-28).
Cóż wam się zda o bogu? Czy wszechmoc Jego osłabła i nie byłby mocen wody rozpalić w ogień i wskrzesić tego, co zgasło?
W rodzinnych stronach Adama, na Litwie, stłumił wróg wszelkie objawy życia i ogień święty miłości Ojczyzny, ukryty w najtajniejszych kryjówkach, zatopił we łzach i krwi. Jedyną warownią tego ducha jest jeszcze wiara święta i Kościół katolicki; ale dziś i ta ostatnia warownia chwieje się pod obuchem przemocy, bo kościoły wala się w gruzy, nowych stawiać, chylących się do upadku podźwignąć nie wolno, a niezliczoną ilość na schizmatyckie zamieniono cerkwie. Na lud przypadł głód, którym niegdyś groził Izraelitom prorok Amos: oto idą dni, mówi Pan i puszczę głód na ziemię: nie głód chleba, ani pragnienie wody, ale głód słuchania słowa Pańskiego (Amos 8, 11).
Spełnia się straszna groźba, którą zapowiadał w sejmowem kazaniu nasz Skarga; „język swój, w którym samym to królestwo miedzy wielkiemi onemi słowiańskiemi wolne zostało i naród swój pogubicie i ostatki tego narodu tak starego i po swiecie rozkwitnionego potracicie i w obcy się naród, który nas nienawidzi, obrócicie, jako się inszym przypadało. Będziecie nietylko bez pana krwie swojej i bez wybierania jego: ale też vez ojczyzny i królestwa swego; wygnańcy wszędzie nędzni, wzgardzeni, ubodzy, włóczęgowie, które popychać nogami, tam gdzie was pierwej ważono, będą”.
Już nas nikt za sojuszników mieć nie pragnie! Pogardzają nawet nami ci, których niegdyś sojusz z nami wyrwał z barbarzyństwa i sromotnej niewoli. Zawadzamy Słowianom dlatego, że ręki kata całować nie chcemy; zawadzamy Francyi, która nas kiedyś obietnicami wielkiemi łudziła, w zamian za krew hojnie i rozrzutnie przelewaną, gościnność wygnańcom dawała, a dziś już nawet obietnic się wypiera; zawadzamy wszystkim: „ach, tylko jeszcze Bogu jednemu nie zawadzamy!