Strona:Ziemia Polska w piesni 284.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Bo chciał nicość swą podnieść, i cudom przyrody
Chciał pokazać cud większy ów marzyciel młody,
Chciał on pokazać Boga przemianę w człowieka;
Lecz gdy spojrzał na siebie i w przestrzeń stworzenia
Spuścił głowę...

Już słońce twarz swą rozpromienia,
I blaskiem swym całuje niebosiężne szczyty;
Rumienią się odwieczne, ziarniste granity,
Błyszczą, lecz nie topnieją na ich czole lody,
A u stóp ich zielenią zwierciadlane wody.
Morskie Oko się patrzy słupem w oczy słońca,
Patrzy się bez zmrużenia, patrzy się bez końca,
Aż słońce wzrok odwróci i przemknie na wiatrach;
Bo Morskie Oko trupie, już niema powieki,
Morskie Oko wypłakał ocean przed wieki,
Wypłakał wśród potopu i zostawił w Tatrach.

Antoni Czajkowski.


MORSKIE OKO.
I.

Ponad płaszczami borów, ściśnięte zaporą
Ścian olbrzymich, co wkoło ze sobą się zwarły,
Ciemne wody rozlewa posępne jezioro,
Odzwierciedlając w łonie głazów świat zamarły.

Stoczone z szczytów bryły, mchu pokryte korą,
Po brzegach rumowisko swoje rozpostarły;
Na niem pogięte, krzywe, kosodrzewu karły
Gdzieniegdzie nagą pustkę w wianki swe ubiorą.