Ta strona została uwierzytelniona.
Omotają wiotkiemi rączyny
Kamienie żałobne — —
Niby sierotki drobne —
Naraz zmierzchu chłód je przejmie siny — —
Więc się tulą i patrzą z za świtek
Oczętami lęku — —
Idziemy po maleńku
Po ubóstwo piękne — nie po zbytek — —
I gdy kiedyś kamień mi położą —
O cmentarku wzgórzny!
Chciałbym spocząć podróżny
Tu pod dziecin tych różaną zorzą.
Wiosna — lato — przykryją zamiecie —
Wiatr rozniesie kości — —
Ej — proszę jegomości —
Niech nade mną zapłacze brzóz dziecię!
Zygmunt Zenon Idzikowski.