Strona:Ziemia Polska w piesni 544.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Już cię niema! ponura plasła w ręce żałość;
O piękności! i czemuż dziełom twym nietrwałość! —
I ty się od niej twemi nie odkupisz skarby,
Ni rąbkiem złotolitym tkanym w różne farby,
Hidrango! strojna córo tęczy i Tytana,
Ile w świetle promieni, w tyle szat przybrana!
Za szmaragd twej zawojki, za ten rubin lica,
Któraż ci nie odstąpi swych pereł dziewica?
Najuprzejmiej nas witasz jako twoich braci,
Nadobna Azalio z wdzięków i postaci!
Długo po dzikich wyspach i morzach burzliwych
Szukana od żeglarzów twej piękności chciwych,
Nim uczony nasz Sawacz światu się objawił,
I w rzędzie starożytnych Sarmatek postawił. —
Ale gdzież się zapędzam nietkniętymi ślady
Przebiegać tylu krajów rozkwitłe osady,
Was, śniadawe Wejmuty, białe Anemony,
Ogorzałe Panamy i Rododendrony,
Dzikich wysp i przylądków mieszkańcy nieznani,
Zgromadzeni pod słodkie berło jednej Pani?
I was słońca i rosy córy rozpieszczone,
Nektarem nakarmiane, balsamem pojone,
Tyle stopniów pokrewieństw liczące po świecie,
Ile kwiat podobieństwa znajdzie w drugim kwiecie;
Wszystkie tu pokolenia wasze, wszystkie domy,
Rozkoszą i podziwem poją zmysł łakomy,
Aż do ciebie, drobniutki mój niezapominku,
Czułym sercom nad skarby droższy upominku!
Nie wysłowią ni imion waszych, ni urody,
Kwiecistego Harlemu zazdrosne ogrody:
I ty stałbyś, jak wryty, wśród piękności tylu,
Niezrównany ogrodów śpiewaku, Delilu!

Jan Paweł Woronicz.