W więzieniu liczę dni…

<<< Dane tekstu >>>
Autor Taras Szewczenko
Tytuł W więzieniu liczę dni…
Podtytuł Urywek
Pochodzenie Wiersze wybrane
Wydawca Polskie Towarzystwo Nakładowe
Data wyd. 1913
Druk Drukarnia Prasa we Lwowie
Miejsce wyd. Lwów
Tłumacz Sydir Twerdochlib
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


W WIĘZIENIU LICZĘ DNI… (URYWEK.)

W wiezieniu liczę dni i noce,
Już i liczyć trudno!
O Boże mój, jak te wszystkie
Dni mijają nudno!
A za nimi rzeką cichą
Płyną moje lata
I unoszą zło i dobro
Hen, na krańce świata;
W dal unoszą, by nie zwrócić
Już nigdy niczego…
I nie módl się, bo przepadnie
Modlitwa do Niego.

Pośród burzanów błotną rzeką,
Za porą tą, co już daleko,
Upłynął smutno trzeci rok;
Trzy lata te uniosły w świat,
Com jeszcze w ciemnej krył komorze,
Cichaczem zniosły w morze, w mrok;
I cicho pochłonęło morze
Nie złoto, ani srebrny grad —
Jedyny ten mój skarb i plon,
Tę nudę mą, te moje żale,
Te niewidzialne me skrzyżale…
Niewidny pisał mi je trzon…

Oto czwarty rok już mija
Cicho i powoli,

Czwartą z rzędu rozpoczynam
Księgę tu w niewoli
W hafty wzorzyć… Wyhaftuję
Własną krwią i łzami
Mą niedolę na obczyźnie:
Słowo tylko mami,
Słowem nigdy opowiedzieć
Nikomu nie zdolę
Przekleństwa życia! Niema słów,
By wyznać niewolę!
O, niema słów i niema łez,
Przeszła wszelka trwoga,
Już niczego niemasz wokół,
Niemasz nawet Boga.
Niema na czem ócz zatrzymać;
Przed kim zwierzyć duszę?
Żyć obrzydło mi na świecie,
A żyć muszę, muszę!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Taras Szewczenko i tłumacza: Sydir Twerdochlib.