Z za kraty obłąkanych

<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Tarnowski
Tytuł Z za kraty obłąkanych
Pochodzenie Poezye Studenta Tom I
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1863
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Z ZA KRATY OBŁĄKANYCH.
MONOLOG WARJATA.



Stoję w oknie — lampa różowa
Płonie blado — i drży w ciemności —
Ubieram się na jakiś wieczór
I biorę koszulę śmierci — na nią
Pas lity — na to togę rzymską
I płaszcz granda Hiszpańskiego — i
Pasterski kapelusz z kłosami
I patrzę w zwierciadło — rozbite —
Bo serca kamieniem go stłukłem!
I biorę róż bukiet od ciebie,
Co róża — to zdradny przyjaciel!
Wieniec w listki zielone lauru,
Co trzeci listek — cierń różowy,
Niegdyś była róża — opadła! —

A że na tym krzaku były ciernie
A więc cierniami zwą się różowemi! —
Stroiłem się noc całą — aż dzień
Się zrobił — odsuwam story — a! —
Pod oknem w srebrnej pościeli — ty!
Ty jasnowłosa — modrooka — uśpiona
Jak aniołek w pieluchach chmur,
Lecących na wschód — ! A do ciebie
Przyszła jakaś druga, biało ubrana
Wstęgą niebieską przepasana,
I na mnie pokazując małym palcem,
Budząc ciebie rzekła:
Ten w oknie nie usunął story
Żeby dzień widzieć — ale żeby ciebie widzieć.
Ja ją zabiję! zapiorunuję!
Błękitnie przepasaną!
Noża! — noża! — budzę się — łańcuch gniecie
Łańcuch! ha! ha! ha! śpij —
Ja nie odsunął story
Żeby dzień widzieć! lecz ale żeby ciebie widzieć.
Łańcuch! cha! cha! cha! łańcuch — cha! —
Mam łańcuch! lecz spadnie mi kiedyś? —
I głos mój usłyszeli tam! tam!
Pod smętarzem zmarli w mogiłach.
I śmiali się tak strasznie w trumnach,
Rzucając brzuchami ze śmiechu,
Że się aż mogiły ruszały,
Jak fale na morzu przed burzą.
I jam się śmiał z niemi — noża! cha! cha! cha! —






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.