Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX/Jenerał Dąbrowski

<<< Dane tekstu >>>
Autor Adam Dobrowolski
Tytuł Jenerał Dąbrowski
Pochodzenie Album biograficzne zasłużonych Polaków i Polek wieku XIX
Wydawca Marya Chełmońska
Data wyd. 1901
Druk P. Laskauer i W. Babicki
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom pierwszy
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Jenerał Dąbrowski
* 1755 † 1818.
separator poziomy
J

Jan Henryk Dąbrowski ujrzał światło dzienne dnia 29 sierpnia 1755 r. w Winnogórze pod Środą w Wielkopolsce; wprawdzie sam jenerał w pamiętniku swoim mówi o «Pierzchowcu» pod Gdowem w województwie Krakowskiem nad Rabą, jako o miejscu, gdzie się urodził, ale wskazówkę tę za wątpliwą uważać należy: Pierzchowice były majątkiem matki jego, Zofii z Lettowów, kalwinki pochodzenia niemieckiego, w 1757 r. zmarłej. Zarówno ojciec Henryka, jak i jego dziad macierzysty, byli żołnierzami: Jan Michał Dąbrowski był kapitanem pułku Albrechta saskiej kawaleryi lekkiej, żołnierzem wojny siedmioletniej, — pułkownik Lettow służył w gwardyi konnej koronnej Miera. Kiedy Jan Michał Dąbrowski walczył przez lat dziewięć zdala od swej rodziny, dzieci jego wychowywały się u ciotki swojej, Aleksandry z Lettowów Kępińskiej w Plechowie i u babki Ludwiki z Allanów Lettowej w Pierzchowicach. Kiedy w roku 1766 wszczął się ruch przeciwko dysydentom — i wszyscy wyjechali na Szląsk, mały Henryk udał się do ojca pod Drezno na naukę; tu zaczął się kształcić i uczyć po niemiecku, z góry przez ojca do wojska saskiego przeznaczony. W r. 1770 był już chorążym w pułku przy ojcu, w 1772 został podporucznikiem bez pensyi, w 1777 otrzymuje nominacyę na porucznika. W tym czasie cała rodzina Dąbrowskich powoli ulega niemczyźnie: siostra Henryka, Aleksandra, wychodzi za mąż za protestanta i niemca, oficera Barnera, sam zaś Henryk również zakochał się w Niemce, Gustawie Rackel. Po śmierci ojca (w dniu 28 sierpnia 1779 r.) Henryk Dąbrowski dziedziczy Pierzchowice i kapitały — i w dniu 23 marca 1780 r. żeni się z Gustawą Rackel.

Przeniesiony do gwardyi elektorskiej w stopniu porucznika do Drezna, Henryk Dąbrowski zaczyna się wszechstronnie w wojskowości rozwijać, okazując w tej mierze wielkie uzdolnienie. Przez dziesięć lat żył wśród żywiołu niemieckiego i zaczął już potrosze zapominać języka polskiego.
Komisya wojskowa w roku 1791 wzywa do kraju Dąbrowskiego, który nie waha się ani chwili, rzuca służbę na obczyźnie i do Warszawy przyjeżdża, wstępując w randze majora do sztabu dywizyi Byszewskiego. Później odbywa kampanię pod dowództwem ks. Józefa Poniatowskiego. Na nowem stanowisku pracuje z zapałem, choć widzi wszędzie rozstrój i nieporządek. W roku 1793 zwraca na siebie uwagę, jako wice-brygadyer; w roku 1794 dzielnie się spisuje pod Powązkami, mianowicie w dniu 28 sierpnia na linii Powązki-Marymont przyprawia Prusaków o straty nader ciężkie i powoduje odstąpienie króla Wilhelma II od Warszawy, za co otrzymuje rangę jenerała-majora. W połowie września tegoż roku wyprawia się do Wielkopolski, pod Bydgoszczą bierze do niewoli Szekulego — w nagrodę zostając jenerałem-porucznikiem. W dniu 18 listopada Dąbrowski pod Radoszycami dostaje się do niewoli, którą spędza na rozkaz Suworowa w areszcie domowym przez rok cały. W styczniu 1796 roku do Warszawy weszli Prusacy, i Dąbrowski w lutym tegoż roku wyrobił sobie paszport do Berlina, gdzie na audyencyi u króla Wilhelma II otrzymuje od niego rangę jenerała dywizyi, lecz stopnia tego nie przyjmuje. I od tej chwili zaczyna się nowa epoka w życiu Dąbrowskiego. Z Berlina przez Drezno udaje się do Paryża, dokąd przybywa w dniu 30 września, zawiązuje liczne stosunki — i w dniu 2-im grudnia 1796 roku przyjeżdża do Mediolanu w celu organizowania legionów.
Zadanie utworzenia legionów nie było tak łatwem, jakby się pozornie zdawało. Na pomoc moralną emigracyi francuskiej (bo o materyalnej myśleć nawet nie mógł) liczył niewiele. Wśród rodaków swoich na obczyźnie zastał niezgody, swary i kłótnie, które nie dawały wcale widoków szybkiego urzeczywistnienia projektu. Nie zraziło to jednak Dąbrowskiego, który postanowił szukać protekcyi wśród obcych. Udało mu się w końcu pozyskać poparcie jenerałów: Jourdana, Championneta i Bernadotta; za ich to wstawieniem się polecił wreszcie Napoleon Dąbrowskiemu zawrzeć z nowoutworzoną rzecząpospolitą Lombardzką układ, dotyczący utworzenia «legionów polskich.» Ważniejsze punkta układu tego były:
1) Oddziały wojska polskiego, utworzyć się mające, nosić będą nazwę «Legionów polskich, pomocniczych Lombardyi.»
2) Zatrzymają organizacyę, mundur i komendę własną.
3) Nosić będą kokardę francuską i pobierać żołd taki, jaki wyznaczony jest dla wojska francuskiego.
4) Nominacye na stopnie zależne od rządu lombardzkiego, zatwierdzane będą przez jenerała Bonapartego.
5) Rzeczpospolita lombardzka uważać będzie legionistów za braci i udzieli im prawa obywatelstwa u siebie.
Układ ten zawartym został z początkiem 1797 r., a już w kwietniu tegoż roku niestrudzony jenerał stał na czele 5,000 legionistów w Palma Nuova na granicy austryackiej. Po zawarciu układów w Leoben otrzymał Dąbrowski rozkaz cofnięcia się z swoim oddziałem do Bononii. W chwili zawarcia pokoju w Campoformio, liczyły legiony 7,146 żołnierza, a nowych przybywało ciągle, tak, że w końcu sformować musiano oddział drugi. Wiedząc, jak wielkie z legionami swymi oddaje usługi przyszłemu zdobywcy świata, zażądał Dąbrowski, ażeby w negocyacyach pokojowych w Campoformio, brał udział reprezentant polski, żądanie to spotkało się jednak z odmową.
Rok 1798 zastał jeden oddział legionów w Rimini, drugi w Medyolanie i Mantui. W kwietniu otrzymuje Dąbrowski rozkaz przyłączenia się z oddziałem pierwszym do armii, przeznaczonej do zajęcia republikańskiego Rzymu. W Rzymie pozostaje aż do połowy r. 1799, poświęcając wolne od rzemiosła wojennego chwile na organizacyę jazdy. W tym czasie oręż francuski zaczyna doznawać niepowodzenia w północnych Włoszech i Dąbrowski otrzymuje rozkaz pospieszenia z pomocą zagrożonej armii. Legiony przedzierają się przez Toskanię i biorą udział w zaciętej bitwie nad Trebią, w której tracą 1,500 ludzi. Sam dowódca cudów waleczności dokazywał. Koń jego raniony śmiertelnie, Dąbrowski dosiada drugiego i usiłuje przedrzeć się przez przeważające zastępy nieprzyjaciół, aż wreszcie sam ranny o mało niewolą nie przepłaca bohaterstwa swego. Uzupełniwszy o ile to w tak krótkim przeciągu czasu było możebne zdziesiątkowane kadry swego oddziału, podąża Dąbrowski na plac boju i bierze udział w bitwie pod Bosco. Niepomyślna dla armii francuskiej bitwa ta zadała legionom cios bardzo dotkliwy; połowa ich wyginęła, a szczątki, jakie uszły kul i głodu, wcielone zostały do armii Suchet’a. Sam Dąbrowski omal życia w bitwie tej nie utracił i tylko tomowi Szyllera na piersiach, zawdzięczał ocalenie od niechybnej śmierci.

Niepowodzenia te nie zraziły jednak dzielnego jenerała, który spieszy do Paryża w celu uzyskania pozwolenia na organizacyę nowych oddziałów. W Paryżu zastał zmiany wielkie; konwencya upadła, a miejsce jej zajął Napoleon, zagarnąwszy jako pierwszy konsul samowładnie rządy Francyi. Dzięki usilnym staraniom udało mu się wreszcie dopiąć tego, że nowy rząd zniósł prawo wydane przez konwencyę, na mocy którego nie wolno było wojskowym w służbie francuskiej utrzymywać pułków zagranicznych.

Podług sztychu współczesnego.
 
W kwietniu 1800 r. otrzymuje Dąbrowski pozwolenie na utworzenie 7 batalionów piechoty i 1 batalionu artyleryi, które pobierać miały żołd od rządu francuskiego. Legię włoską rozpoczęto organizować w Marsylii, a równocześnie jenerał Kniaziewicz formował z szczątków pozostałych po bitwie pod Novi legion t. zw. «naddunajski.»

Przy końcu roku 1800 liczyły legiony Dąbrowskiego 7,000 ludzi, aczkolwiek w bitwach pod Marengo i Montebello utraciły około 800. W roku 1801 odznaczyły się legiony polskie zaszczytnie przy zajęciu Casabianci pod Peschierą. Z początkiem 1801 r. liczba ich dochodzi 15,000! Wtedy Dąbrowski powziął zamiar przedarcia się do Morei, by tam na własną rękę rozpocząć kroki wojenne. Zamiar ten znalazł chętne ucho u głównego wodza armii włoskiej, Masseny. Napoleon jednak nie był wcale rad temu projektowi i odebrawszy dowództwo Dąbrowskiemu oddał je Chabotowi. Wkrótce potem Napoleon znalazł przeznaczenie dla legionów cudzoziemskich. Legion «naddunajski» Kniaziewicza posłał jako półbrygadę pieszą francuską na San Domingo, skąd kilkudziesięciu zaledwie żołnierzy powróciło cało, oddział zaś jenerała Dąbrowskiego, po rozdzieleniu go na dwie półbrygady, wcielił do korpusu cisalpińskiego. Był to bardzo wymowny dowód wdzięczności dla legionów polskich ze strony Napoleona, którym niedwuznacznie dał do zrozumienia, czego się po nim można było spodziewać. Jenerał Dąbrowski przeznaczony zostaje do służby w rzeczypospolitej Cisalpińskiej w randze jenerała dywizyi, na którem to stanowisku, pozostaje do roku 1806. W końcu tegoż roku otrzymuje wezwanie stawienia się w Berlinie, gdzie wówczas bawił Napoleon. Po kilkodniowych naradach towarzyszy Napoleonowi w podróży do Poznania. Ludność poznańska przyjmowała entuzyastycznie jenerała po tylu latach rozłąki. Tutaj to na balu, urządzonym przez municypalność miasta na cześć gościa, miał owdowiały jenerał sposobność widzieć po raz pierwszy panią Barbarę Chłapowską, z którą w rok później na ślubnym stanął kobiercu. Niedługo jednak spoczywać mógł na laurach, bo już w końcu stycznia 1807 r. wyrusza z 18 tysięczną armią na widownię wojenną. W bitwie pod Tczewem został kontuzyowany, a spadłszy z konia omal że nie został stratowany przez własną konnicę. Napoleon, stojący wówczas kwaterą w Osterode, wyraził mu w liście pełnym życzliwości podziękowanie za dowody męstwa nieustraszonego, jakie dał w tej bitwie. Rana, otrzymana w bitwie pod Tczewem, trzymała go pewien czas zdala od gwaru wojennego; po wyzdrowieniu walczył z dywizyą swą przy korpusie Mortiera.
Napoleon, który marszałków swych i wodzów umiał wynagradzać i hojnie szafował majątkami a nawet całemi księstwami w nowozdobytych prowincyach pruskich, nie zapomniał i o walecznym jenerale polskim. Dąbrowski otrzymał Winnogórę pod Środą wraz z tem miastem i Pyzdrami.
Po zawarciu traktatu tylżyckiego w r. 1807 wchodzi Dąbrowski na czele dywizyi swej do Warszawy.
W latach pokoju, które teraz nastały, pomyśleć trzeba było o skonsolidowaniu rozrzuconych po rozmaitych miastach oddziałów wojsk. Napoleon, który zdolności organizacyjne Dąbrowskiego bardzo wysoko cenił, bo mu ich niejednokrotnie złożył dowody, korzystał i teraz z rad i pomocy doświadczonego jenerała. Tak przeszedł rok 1808. W r. 1809 groźne chmury zbierać się znowu zaczęły na horyzoncie politycznym i wojna z Austryą stawała się nieuniknioną. Dąbrowski opracował plan strategiczny, polegający na uprzedzeniu Austryaków przez wkroczenie do Galicyi.
Kiedy plan ten nie powiódł się i nieprzyjaciel nie dał się podejść, ułożył Dąbrowski plan inny, który został przyjęty.
Austryacy zajęli Warszawę, skutkiem jednak przegranej pod Łęczycą, do której przyczynił się Dąbrowski i niepomyślnych działań wojennych pod Sandomierzem, zmuszeni byli opuścić to miasto. Połączywszy się w lipcu z ks. Józefem Poniatowskim i jenerałem Zajączkiem w Radomiu rozpoczął wspólnie z nimi pochód pod Kraków.
I znowu ucichły trąby bojowe na lat trzy; pokój w Wiedniu zakończył niefortunną dla Austryi wyprawę.
W wielkiej wojnie 1812 r. widzimy Dąbrowskiego na czele dywizyi V-go korpusu armii. Dywizyj tej powierzył Napoleon obserwacyę Bobrujska. W czasie trwania kampanii miał Dąbrowski dwa razy zaledwie sposobność odznaczenia się, a mianowicie pod Mohylowem i pod Borysowem, zresztą dywizya jego tak podczas pochodu jak i podczas odwrotu stała prawie bezczynnie. W czasie przejścia przez Berezynę zajął stanowisko pod Studzianką; tutaj otrzymał postrzał, który mu zdruzgotał rękę.
Dzielny jenerał, aczkolwiek jako zdolny wojskowy nie mógł nie wiedzieć, jaki los czeka bohatera z pod Marengo, mimo to nie opuszczał go aż do ostatniej chwili.
W odwrocie przez Prusy brał udział w bitwach pod Grossbeeren, Lipskiem i Hanau. Pod Lipskiem dokazywał istnych cudów waleczności przy obronie przedmieścia Hallesche Vorstadt, a po smutnej śmierci ks. Józefa objął po nim naczelne dowództwo.
Po zawarciu pokoju w Paryżu w r. 1814, towarzyszył wojskom, wracającym do kraju i przyłożył czynną rękę przy organizacyi nowego. Mianowany senatorem-wojewodą Królestwa Polskiego i jenerałem jazdy, przez pół roku zaledwie piastował tę godność, służąc radą i pomocą przy organizacyi wojskowej. Pod koniec 1815 r. przeniósł się na stałe do Winnogóry, gdzie dokonał strudzonego żywota dnia 6 czerwca 1818 r.

Adam Dobrowolski.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adam Doliwa Dobrowolski.