<<< Dane tekstu >>>
Autor Wacław Potocki
Tytuł Wołoskie zaloty
Pochodzenie Ogród fraszek
Redaktor Aleksander Brückner
Wydawca Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wyd. 1907
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tom I
Indeks stron
Wołoskie zaloty.[1]

Grzeczna panna we dworze, gospodarz ochoczy,
Więc kilku z kompaniej celniejszych wyboczy.
Jako minie chorągiew, rad im szlachcic będzie.
Toż dobra myśl, gdy skrzypek i drugi zagędzie,
Jedni w taniec, a drudzy we gry, inszy w żarty.        5
Przysiadszy się do panny towarzysz wytarty:
Widzisz mnie życzliwego sobie kawalera,
Nie żałuj, śliczna panno, na boty talera.
A owa: I to moda niesłychana poty,

U nas w botach do panien jeżdżą, nie po boty.        10
I owszem, żołnierz rzecze, czas utwierdził długi,
Że na rękę dać trzeba, kto przyjmuje sługi.
Ta zaś: Nie potrzebuje. Tom i ja daremnie
Przystał; kiedyś tak datna, nie masz sługi ze mnie.






  1. (F.)





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Potocki.