Antologja literatury francuskiej/Murger

<<< Dane tekstu >>>
Autor Tadeusz Boy-Żeleński
Tytuł Murger
Pochodzenie Antologja literatury francuskiej
Wydawca Krakowska Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1922
Druk Drukarnia Ludowa w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Całość jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
MURGER.

Przed Rewolucją, w dawnym ustroju społecznym, byt ludzi pióra, o ile nie posiadali osobistej fortuny, zależny był przedewszystkiem od protekcji możnych. Stąd owe szumne a pochlebne dedykacje, za które próżni magnaci płacili złotem; stąd wieszanie się przy dworze, zabiegi o pensje królewskie i synekury. Przy braku ochrony praw autorskich, na dochody z książek liczyć nie było można. (Lesage i Marivaux, o ile żyli, bardzo skromnie zresztą, z pióra, to dlatego, iż, produkując ogromnie wiele, pracowali głównie dla teatru). Kwestja życia była o tyle ułatwiona, iż — zwłaszcza w XVIII w. — wiele możnych domów prowadzi gościnny stół, u którego literaci są mile widziani. Pani Geoffrin miała zwyczaj ofiarowywać na gwiazdkę swoim „filozofom“ po parze spodni, w miejsce tych, które wysiedzieli dysputując w jej salonie.
W wieku XIX, z ugruntowaniem mieszczańskiego społeczeństwa, stan ten się zmienia. Wszechmoc świetnego towarzystwa zanika; o losach autora rozstrzyga bezimienna publiczność; organem sławy jest nie salon, ale dziennik. Dzięki rozszerzeniu kręgu czytelnictwa i bardziej uregulowanym stosunkom prawnym, autor może żyć z pióra, nawet mieć duże dochody. Ale na to trzeba mu przebyć ciężkie lata próby, zanim zdobędzie sobie imię. Wobec wzmożonego naporu ambicyj, talentów, kwestja wybicia się połączona jest z ogromnym wysiłkiem. Młody pisarz żyje na poddaszu, pracuje, kształci się i przygotowuje dzieło, którem spodziewa się zabłysnąć. Jedna książka, jeden obraz mogą z nędzarza uczynić go bohaterem Paryża. Dlatego życie swoje uważa za tymczasowe, za stan wyjątkowy; nie bierze na serjo zasad ciasnego światka, w którym nie czuje się na swojem miejscu, on, król bez ziemi. I, mimo wszystkich wykroczeń przeciw mieszczańskiej „solidności“, to życie artysty na dorobku w epoce cyganerji więcej miało godności, niż dawne płaszczenie się przed magnatami i damulkami.
Mówię: artysty; i to pojęcie jest poniekąd niedawną zdobyczą; wspólność wszystkich sztuk, współżycie pod jednym dachem poezji, muzyki, malarstwa, stwarzające atmosferę cyganerji artystycznej, cechuje ten nowy Renesans sztuki, jakim jest początek XIX w. we Francji.
Poetą tego świata jest Murger. Urodzony w r. 1822 w Paryżu, straciwszy młodo matkę, zaniedbany przez ojca, ugania jako adwokacki chłopiec do posyłek po bruku paryskim; w tych warunkach zdobywa sam wykształcenie, uczy się łaciny, tłumaczy Horacego, Wergiljusza. Opętany literaturą, wchodzi między takich jak on nędzarzy, tworząc wraz nimi kółko t. zw. Wodopijów (Buveurs d’eau) i pracując wytrwale w najniewdzięczniejszej, pod względem materjalnym, ze sztuk, w poezji. Ta epoka, dosłownie głodowa, przeplatana częstemi pobytami w szpitalu, zrujnowała na zawsze zdrowie Murgera i stała się przyczyną przedwczesnej jego śmierci. Z czasem porzucił Murger wiersze dla prozy, rozsypując perełki fantazji i dowcipu w pokątnych i nietrwałych dziennikach. W ten sposób pojawiły się, w luźnych fejletonach, Sceny z życia Cyganerji, przynosząc autorowi po 15 fr. od sztuki. Dopiero jednak powodzenie komedji pod takimże tytułem, którą, wspólnie z Teodorem Barrière, wykroił ze swego utworu, położyło kres codziennym troskom materjalnym Murgera i dało mu większą swobodę tworzenia. I, jakby na ironję, nigdy pióro jego nie odnalazło już tej swobody i wdzięku, jaką ma w owych Scenach, w których pisarz własną najcięższą dolę przetopił na poezję. Umiera, licząc niespełna 39 lat, w r. 1861.
Cyganerja stała się pierwowzorem całej literatury, osnutej dokoła życia artystów; żaden jednak z tych licznych utworów nie zdoła zatrzeć pełnego świeżości sentymentu, jakie zostawia po sobie murgerowski pierwowzór.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Tadeusz Boy-Żeleński.