Czarownica (Orzeszkowa, 1917)/Wstęp

<<< Dane tekstu >>>
Autor Eliza Orzeszkowa
Tytuł Czarownica
Wydawca „Księgarnia Polska“
Data wyd. 1917
Druk Klamkowski i Rajski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
WSTĘP.

Był to zimowy wieczór. W ogromnej, wysokiej sali sądowej, wśród wielkiej ciszy, prokurator głośno i wyraźnie obwieścił oskarżenie podsądnych o straszną zbrodnię. Oczy kilkuset zebranych ludzi zwróciły się ku ławie, gdzie, strzeżeni przez uzbrojonych żołnierzy, stali czterej mężczyźni w więziennych ubraniach. Zapytani z kolei o nazwiska, odpowiedzieli: Piotr Dziurdzia, Stefan Dziurdzia, Szymon Dziurdzia, Klemens Dziurdzia, włościanie, wszyscy, oprócz Klemensa, który był synem Piotra, rolnicy i posiadacze ziemi. Piotr Dziurdzia przez kilka lat był nawet w swej wiosce sołtysem.
Przyznali się do winy.
Piotr Dziurdzia był już niemłodym, ale silnym i krzepkim człowiekiem. Wejrzenie jego było poważne i bardzo smutne. Przeżegnał się pokryjomu, gdy stanął w ławie oskarżonych; a gdy odpowiedział na wszystkie pytania, spuścił głowę i modlił się ze splecionemi rękoma. Stefan, stryjeczny brat Piotra, nie miał jeszcze lat czterdziestu i niepodobny był do Piotra. Czarne jego oczy patrzyły ponuro, lecz roztropnie i bystro. Wyglądał na bardzo popędliwego. Szymon Dziurdzia był to człowiek niemłody, brzydki i wskutek pijaństwa ogłupiały. Ze strachu nie wiedział, co począć ze sobą; łzy spływały mu po chudych policzkach. Najmłodszym ze wszystkich, bo 22 lat mającym, był Klemens, syn Piotra. Na ładnej i świeżej twarzy tego parobka malował się wstyd. Czerwienił się, gdy mówił wyrazy: „przyznaję się,“ czerwienił się za każdym razem, gdy imię jego wymawiano. Chwilami miał łzy w oczach: myślał o chacie swojej, gdzie stara matka ręce załamuje, o polu, które orał, a słonko świeciło jasno... Wtedy był wesół i spokojny, nie tak, jak teraz — pełen wstydu i trwogi...
Co to znaczy, że nie nędzarze, nie włóczęgi, lecz rolnicy, gospodarze popełnili straszną zbrodnię? Jaką i dlaczego?
Kto się chciał o tem dowiedzieć, a pilnie słuchał zeznań świadków i opowiadań ludzkich, ten usłyszał następującą historyę.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Eliza Orzeszkowa.