Dyktatura i cezaryzm

>>> Dane tekstu >>>
Autor Zdzisław Żmigryder-Konopka
Tytuł Dyktatura i cezaryzm
Pochodzenie Pamiętnik VI Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Wilnie. 1. Referaty. s. 497-508
Data wyd. 1935
Druk Drukarnia Zakładu Narodowego im. Ossolińskich
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
ZDZISŁAW ZMIGRYDER-KONOPKA


DYKTATURA I CEZARYZM




LWÓW
Z DRUKARNI ZAKŁADU NARODOWEGO IMIENIA OSSOLIŃSKICH
1935


W poniższych uwagach pragnę w krótkości scharakteryzować stanowisko prawno-publiczne dyktatora rzymskiego: 1-o na tle genezy tej instytucji, 2-o w zestawieniu z wiadomościami o stanowisku dyktatora w innych gminach italskich — oraz 3-o na tle upadku republikańskiego ustroju i przetwarzania się dawnej rzeczypospolitej w formy państwa jedynowładczego.

I. GENEZA DYKTATURY RZYMSKIEJ

Zagadnienie to prowadzi nas w okres zamierzchłej przeszłości, która nie pozostawiła po sobie autentycznych dokumentów; jedynie metodą kombinowania ze sobą szeregu pośrednich wiadomości, niosących w sobie świadectwo o epoce zwanej królewską i wczesnych latach republiki, możemy wnioskować o całokształcie form ustrojowych, a w związku z tem wysnuć również wnioski dotyczące kwestji bezpośrednio nas interesującej. Przedewszystkiem wszakże wypada podkreślić, że rozpatrywać będziemy formy prawne, w jakie ujęte zostały kompetencje magistratury, względnie — w jakich objawiała się wola suwerennych czynników w gminie rzymskiej. Będzie to szczególnie ważne przy podjętej obecnie analizie, albowiem tylko w tym wypadku dopuszczalna jest metoda porównawcza w badaniu form magistratur antycznych, a w szczególności stanowisk i godności naczelnych, o ile przedtem określone zostały cechy zasadnicze, wyróżniające kompetencje władz naczelnych armji oraz administracji państwowej.
Zagadnienie to da się uwypuklić na pewnych przykładach w zakresie bliżej nas dotyczącym.
Niewątpliwie zarówno rzymski dictator jak i grecki στρατηγός mają pewną cechę wspólną, objawiającą się w tem, że obaj są wodzami armji. Uprzytomnijmy sobie wszakże, iż po bitwie pod Arginuzami zwycięscy strategowie zostali pociągnięci do odpowiedzialności przed obliczem suwerennego demosu za sposób swych działań, który nie uwzględnił wymogów religijnych, natomiast w dziejach rzymskich nie znamy wypadku, by magistratus, obdarzony imperium, mógł odpowiadać za działania pozostające w ramach pełnomocnictwa.
Jako przykład rozbieżności stosunków greckich i rzymskich można przytoczyć uroczyste powitanie Terentiusa Varrona po klęsce kanneńskiej, z jego właśnie winy poniesionej, jakżeż różne od postępowania Ateńczyków po zwycięskiej, aczkolwiek krwawej i obfitującej w straty w szeregach obywateli, bitwie arginuzańskiej!
Istota zagadnienia zdaje się polegać na tem, że urzędy greckie miały ściślej określone kompetencje i zadania, które winny dla dobra gminy spełniać, podczas gdy zasadniczym atrybutem naczelnych magistratur rzymskich było nieokreślone ani co do kompetencyj, ani też co do zakresu odpowiedzialności imperium. Ponieważ nadawało je zgromadzenie kurjalne (comitia curiata), przeto należy po wytłumaczenie genezy samego imperium sięgnąć do tych czasów, kiedy aktualna była państwowo-polityczna rola kuryj rzymskich.
Był to niewątpliwie okres najdawniejszy organizacji gminy rzymskiej i jeśli organizację opartą na podziale centurjalnym tradycja — według mego przekonania słusznie — wiąże z osobą z Etrurji wywodzącego się króla Serwjusza Tuljusza, to podział kurjalny przypisuje taż właśnie tradycja pierwszym władcom gminy rzymskiej, wywodzącym się z gmin latyńskich i sabińskich. Wprawdzie władcy ci noszą także nazwę królów, tutaj jednak musimy sobie zadać pytanie, czy władza monarchiczna, którą tradycja rzymska stawia na czele dziejów swej gminy, była w swym typie jednolita. Odpowiedź będzie negatywna, o ile zważymy, że przeżytki władzy monarchicznej, które zachowały się w obrzędzie triumfalnym (jak na to ostatnio wskazał Deubner), wskazują na pochodzenie etruskie. Z drugiej strony wskazano ostatnio (Rudolph), że jedynie w gminach etruskich mamy wyraźne ślady władzy monarchicznej. Natomiast inne gminy italskie z nielicznemi wyjątkami formy tej nie uznają. Z tych względów można przypuszczać, że królewskim w ścisłem tego słowa był w Rzymie jedynie okres panowania władców etruskich; natomiast w okresie poprzednim, przed podbojem etruskim, rządy sprawowali przez ogół obywateli powoływani do tego celu władcy. Tem się też daje tłumaczyć zdecydowanie niechętny stosunek tradycji rzymskiej do struktury monarchicznej i do tytułu królewskiego. Rządy owych władców, poprzedzających okres etruski dziejów rzymskich, są niewątpliwie absolutne. Niemniej jednak władza, którą sprawują, nie nosi charakteru charyzmatycznego, lecz stanowi mandat ze strony ludu. Strukturę władzy tej epoki możnaby odtworzyć w sposób następujący: lud gminy rzymskiej znajduje się pod szczególną opieką bogów swej gminy, stanowiących pierwotną trójcę rzymską (Inez — Scot — Ryberg), której służą trzej rzymscy flamines. Bogowie objawiają swą wolę ludowi i najlogiczniejszym kierunkiem działań jest postępowanie za wskazaniem bogów. Lecz teraz powstaje kwestja interpretacji znaków woli bożej. Owóż tę interpretację zwierza populus Romanus wybranej jednostce. Od tego momentu należą auspicia już tylko do osoby wybranej; i dlatego nie może ona być odpowiedzialna za swe działania i polecenia, ponieważ wynikają one teoretycznie z interpretacji autonomicznej auspicjów, technicznie wykonywanych przez specjalistów. Na tem polega imperium, a jego posiadacz to magistratus cum imperio; jego źródło to lud podzielony na kurje, jak o tem wyraźnie mówią rzymscy antykwaryści (np. Festus).
Ów magistratus cum imperio jest bardzo dobitnie określony przez werset Enjusza, który opisując w swych Annales (w. 4) moment rywalizacji Romulusa i Remusa o władzę i przekazania decyzji na auspicia bogów, dodaje: Omnibus cura viris, uter esset induperator. Wynika z tego wyraźnie, że pierwotnym władcą gminy rzymskiej a — zaznaczamy tu również nawiasem — prawdopodobnie i samnickiej, a może nawet messapijskiej (Weinstock, Ribezzo) był wódz rządzący gminą zorganizowaną wojskowo i do rządów przez to właśnie wojsko powoływany.
Władztwo etruskie w Rzymie wprowadziło szereg zmian w dawnej tradycji, ponieważ król posiadał imperium, przeto od tej właśnie pory imperator oddziedziczył po nim szaty uroczyste, w których wjeżdżał na Kapitol w pochodzie triumfalnym. Dalej cały szereg obrzędów religijnych wiązał się tradycyjnie z osobą króla i dlatego po wypędzeniu królów pozostaje w dziedzinie religijnej rex sacrorum.
Jeśli władzy królewskiej odejmiemy charakter charyzmatyczny, wówczas otrzymamy to, co stanowiło istotę kompetencyj i zadań dawnego imperatora. Konsulowie otrzymują obaj imperium, a pisarze rzymscy nazywają ich bądź królami bądź imperatorami. Każda z tych nazw jest słuszna: konsulowie posiadali — tak jak królowie epoki etruskiej — zakres uprawnień dawnego władcy, posiadacza imperium.
Opinja Salustjusza (post ubi regium imperium, quod initio conservandae libertatis atque augendae rei publicae fuerat, in superbiam dominationemque se convertit, inmutato more annua imperia binosque imperatores sibi fecere: eo modo minime posse putabant per licentiam insolescere animum humanum. Cat., VI, 7) w zestawieniu z poglądem Liwjusza (libertatis autem originem inde magis, quia annuum imperium consulare factum est, quam quod deminutum quicquam sit ex regia potestate, numeres: omnia iura, omnia insignia primi consules tenuere; id modo cautum est, ne si ambo fasces haberent, duplicatus terror videretur. a. u. c., II, 1, 7—8) oraz Cicerona (Romani regalem dominationem non ferentes, annua imperia binosque imperatores sibi fecerunt, qui consules appellati sunt a consulendo, non reges aut domini a regnando atque dominando, de rep., fragm. lib. II, 32, 4 — oraz tenuit igitur hoc in statu senatus rem publicam temporibus illis, ut in populo libero pauca per populum, pleraque senatus auctoritate et instituto ac more gererentur: atque uti consules potestatem haberent tempore dumtaxat annuam, genere ipsa ac iure regiam. ibid. II, 32, 56) wskazują nam, jaki był pogląd uczonych rzymskich na istotę konsulatu. Wydaje się, że był on słuszny, albowiem nie wykazuje żadnych logicznych sprzeczności w momencie zestawienia go z zespołem innych znanych informacyj o pradawnym ustroju rzymskim. Widzimy jasno, że konsulowie byli dziedzicami władzy królewskiej, wyjąwszy pewne ściśle z kultem związane funkcje dawnego monarchy (cf. Liwjusz, II, 2, 1 — rerum deinde divinarum habita cura; et quia quaedam publica sacra per ipsos reges factitata erant, necubi regum desiderium esset, regem sacrificulum creant), które powierzono t. zw. rex sacrorum lub rex sacrificulus.
Że jednak nawet w okresie etruskim, t. j. w tym, który uznaliśmy poprzednio za okres ϰατ᾽ἐξοχὴν monarchiczny, żywem było pojęcie suwerenności ludu, o tem świadczy zarówno przez tradycję podnoszony fakt, że król obejmował władzę wówczas gdy eum populus Romanus regnare iussit (np. Liwjusz, I, 35, 6; I, 46, 1—2), jak i to, że od wyroków królewskich istniało odwołanie się do decyzji ludu (Cic., de rep. II, 31 — provocationem autem etiam a regibus fuisse declarant pontificii libri; significant nostri etiam augurales).
Nowy ustrój, w którym na czele gminy zamiast króla stanęli konsulowie, stanowi właściwie typową w dziejach rzymskich przemianę. Nie spotykamy tu zmian o charakterze rewolucyjnym, burzących formy przeszłości; poprostu zamiast jednego monarchy, któremu lud regnare iussit, mamy dwóch władców, z których każdemu zoddzielna (nominatim) suwerenny lud przez lex curiata powierza równe i nieograniczone imperium, tak jak w okresie przedetruskim powierzał ją jednemu tylko imperatorowi.
Na tle tych rozważań możemy dopiero przystąpić do rozważań o dyktaturze. Podkreślmy przedewszystkiem, że dawniejsza nazwa tego stanowiska brzmiała: magister populi, z czem wysoce harmonizuje utrzymana do epoki upadku rzeczypospolitej nazwa magister equitum.
Szereg okoliczności, które jako zwyczajowe przeżytki po dawnych formach proceduralnych towarzyszą wprowadzeniu na stanowisko dyktatora, wskazują : 1-o na zależność jego od konsula, 2-o na niższość tego stanowiska w porównaniu ze stanowiskiem konsulów — wobec ludu rzymskiego, wreszcie 3-o na ograniczony zakres działań, dla których dokonania powołany został dyktator.
Zważyć należy przedewszystkiem, że dyktator mianowany był przez konsula (Liwjusz, XXII, 8, 5—6 — et quia consul aberat, a quo uno dici posse videbatur..., quod numquam ante eam diem factum erat, dictatorem populus creavit Q. Fabium Maximum. e. q. s., cf. Plutarch, Marc., 24. — Διϰτάτωρ οὐκ ἔστιν ὑπὸ τοῦ πλήϑους οὐδὲ τῆς βουλῆς αἱρετός, ἀλλὰ τῶν ὑπάτων τις ἢ στρατηγῶν προελϑὼν εἰς τὸν δῆμον ὃν αὐτῷ δοϰεῖ λέγει διϰτάτορα). Varro (de l. l. V, 82 G. — Sch.) okazuje dość dobitnie swą niepewność w zakresie stwierdzenia genezy tego terminu: dictator, quod a consule dicebatur, cui dicto audientes omnes essent. Jeśli więc nazwę swą zawdzięczał temu, że a consule dicebatur, winien nazywać się dictus lub dictatus; Varro na innem miejscu podnosząc, że słowo dico pochodzenie swe wywodzi od greckiego δειϰνύω (de l. l. VI, 61), podaje szereg słów pochodnych a urobionych od form strony biernej (np. od imiesłowu czasu przeszłego), jak hinc appellatum dictum... hinc dictata in ludo; hinc dictator magister populi, quod is a consule debet dici. Widać więc dokładnie, że istotnym i pierwotnym terminem będzie dlań magister populi, jak to zresztą potwierdza szereg źródeł, m. in. Cicero (de rep. I, 40), który stwierdza, że w terminologji augurów, mającej charakter równie konserwatywny, jak i inne urządzenia religijne, dyktator nosił takie właśnie miano. Wobec tego, zajmując się genezą dyktatury rzymskiej, możemy zająć się zagadnieniem dotyczącem bliżej terminu magister populi.
Występuje tu zasadniczo równoległość do stanowiska magister equitum; jednakże myśl, iż odpowiadają oni jako para wysokich dygnitarzy oskijskiej magistraturze meddix summus i meddix minor, należy odrzucić, ponieważ meddices stanowili swoistą najwyższą magistraturę gmin oskijskich, podczas gdy magister populi i magister equitum byli przez innych urzędników w tej czy innej formie mianowani, a dopiero następnie zatwierdzani przez lud, który na ich rzecz uchwalał legem curiatam de imperio. Zauważyć tu wypada, że przy badaniu przeżytków zamierzchłej przeszłości, dotyczących stanowiska magister populi - dictator, spotykamy się z ciekawym zakazem jazdy konno; aby móc dosiąść konia, dyktatorzy zwracali się do ludu z wnioskiem o specjalne upoważnienie ich do tego (np. Liwjusz, XXIII, 14, 2 — dictator M. Iunius Pera rebus divinis perfectis latoque, ut solet, ad populum, ut equum escendere liceret e. q. s.). Z tego wnioskować można, że magister populi był pierwotnie dowódcą li tylko piechoty, wystawianej przez gminę rzymskich cives; obok niego występował dowódca jazdy, pierwotnie tribunus celerum. Przypomnijmy sobie obraz święta Quinquatrus, kiedy to Salii faciunt in comitio saltum adstantibus pontificibus et tribunis celerum. Saljowie reprezentują wojsko piesze; jego wódz to właśnie późniejszy magister populi. Z rozwojem stosunków politycznych musiał — rzecz prosta — dowódca kontyngentu pieszego mieć więcej swobody ruchów i uwolnić się od pierwotnego zakazu. Natomiast imperator rzymski wjeżdżał w czasie triumfu na rydwanie, co pozwala nam suponować, że rydwan stanowił atrybut pierwotnych wodzów, a następnie i królów gminy rzymskiej. Więc już w tem jednem — (dodajmy, że konsul zawsze miał prawo jeździć konno, przyczem winien był zsiadać z konia, skoro spotykał rzymską matronę) — objawia się odrębność a nawet pierwotna niższość dyktatora w stosunku do naturalnego dowódcy sił zbrojnych, imperatora, którego władzy dziedzicem był konsul. Nie na tem jednak koniec. Jeszcze wyraźniej wystąpi to, gdy zważymy, że dyktator ograniczony był w pełnieniu swego urzędu okresem trwania imperium tego konsula, który go mianował; to znaczy, że jeżeli imperium konsula kończyło się przed upływem sześciomiesięcznego okresu urzędowania dyktatora, ten ostatni zmuszony był abdykować wraz ze złożeniem urzędowania przez swego mandanta, np. Liwjusz, XXX, 39, 5.
Możemy więc jeszcze raz powtórzyć: dyktator otrzymywał mandat, i to mandat ściśle określony, np. mandat seditionis sedandae causa, rei gerendae lub clavi fingendi causa. Teoretycznie więc istniała możliwość mianowania dwóch dyktatorów równocześnie do różnych spraw. W okresie dyktatury konsulowie urzędowali, jednak tylko wewnątrz pomoerium, ponieważ dyktator przejmował od nich imperium pozamiejskie. Tem też można sobie wytłumaczyć fakt, iż dyktator nie spotykał się z intercesją trybuńską. Ilekroć konsulowie zjawiali się przed obliczem dyktatora, występowali wogóle bez liktorów. Wobec tego nie jest słuszny pogląd, jakoby dyktator był collega maior konsulów, gdyż pretor, który był collega minor konsulów, zachowywał stale swych sześciu liktorów. Słuszna natomiast będzie interpretacja, wynikająca bezpośrednio z powyższych naszych dowodów: konsulowie zjawiali się bez liktorów, ponieważ ich liktorzy wraz z ich imperium byli dla określonych spraw na okres sześciomiesięczny (dawny okres kampanji) przydzielani magistro populi — dyktatorowi.
Reasumując, możemy wysunąć następującą hipotezę dotyczącą powstania dyktatury rzymskiej: Jeszcze w okresie t. zw. królewskim mógł obdarzony imperium władca gminy powierzyć dowództwo nad wyruszającym na kampanję kontyngentem swemu zaufanemu mandatarjuszowi. Lud potwierdzał to przez dodatkową lex curiata de imperio. Ponieważ mandat dotyczył wyłącznie określonych zadań, uwidaczniano to w przydawce dodawanej do tytułu; z reguły zadania leżały poza granicami gminy rzymskiej. Mandatarjusz nazywał się według dawnej terminologji wodzem ludu — magister populi. Równocześnie z działalnością wodza ludu poza granicami gminy wewnątrz gminy sprawował swe rządy dawny władca (imperator, rex, consul). Władza magistri była jedynie wyodrębnioną cząstką nieograniczonego imperium jego mocodawcy. Można się wyrazić, że była ona cząstką w zakresie celu, o nieograniczonych jednak kompetencjach w zakresie sposobu działania. To znaczy: dictator seditionis sedandae causa nie mógł zwoływać comitiów, ale nikt z drugiej strony nie mógł wskazywać, w jaki sposób ma swe zadanie wykonywać: pod tym względem był on nieograniczony. W razie trudności wewnętrznych mogły być wyznaczone mandaty dla jednorazowych czynności w obrębie pomoerium. Na tej podstawie powstały dyktatury clavi fingendi causa i comitiorum habendorum causa.

II. DYKTATURA I IMPERIUM NA TERENIE ITALJI

W najnowszych badaniach Rudolpha (Stadt und Staat im römischen Italien, Leipzig 1935) znajdują się bardzo ciekawe uwagi o dyktaturach w miastach latyńskich. Kwestję tę już dawniej poruszał szereg uczonych, specjalnie zaś zasłużonym w tej mierze badaczem był Artur Rosenberg (w słynnem dziele p. t. Staat der alten Italiker). Rudolph nad wyraz trafnie zauważa, że o dyktaturze mówią nam annaliści tylko odnośnie do tych miast italskich, w których, jak skądinąd wiemy (np. z inskrypcyj lub z Cycerona), istniała ona jako instytucja także za czasów panowania Rzymu w Italji. Kwestja jest oczywiście dość skomplikowana, nie jesteśmy bowiem w posiadaniu wszystkich dokumentów antycznych i w każdej chwili może znaleźć się inskrypcja, obalająca tezę Rudolpha; należy jednak zauważyć, że w gminach italskich spotykany jest urzędnik o nazwie dicator. Mówi o nim słynna inskrypcja ze Spoletium, której treścią jest zakaz złożenia ofiary oczyszczalnej Jowiszowi i zapłacenia grzywny. W ostatnich słowach napisu czytamy: eius piacli moltaique dicator[ei] exactio est[od] (CIL, I², 366). Rudolph (str. 12) zauważa, że tekst Prisciana (4, str. 129 H.) a raczej Katona (Peter, Rell. I² str. 72) z Origines, na którym się opierano, mówiąc o dyktaturze latyńskiej, zawierał wedle świadectwa najlepszego rękopisu dicator, nie dictator (Lucum Dianium in nemore Aricino Egerius Servius Tusculanus dedicavit dicator Latinus). I teraz możemy powrócić do poruszonej poprzednio nazwy dictator. Podkreśliliśmy już niekonsekwencje w poglądach uczonego starożytnego, Varrona, na istotę tego terminu. Natomiast nomen agentis od dico, dicare — „uroczyście oświadczać, poświęcać“ w nazwie dygnitarza dicator jest zupełnie konsekwentne: oznacza tego, który uroczyście oświadcza. Można więc przypuścić, że pierwotny tytuł magister populi a consule (lub a rege) dictus przez analogję do istniejących w miastach latyńskich dicatores zyskał nazwę dictator. Powyższa hipoteza pozostaje w zupełnej zgodzie z powyżej nakreślonemi uwagami o względnie późnem pochodzeniu nazwy łacińskiej dictator.
Omawiając zagadnienie dyktatury rzymskiej na terenie Italji, musimy skreślić parę uwag o różnorodności terenów rzymskich oraz italskich, jako geograficznego podłoża działalności dyktatora.
Augurowie rzymscy rozróżniali agrorum genera quinque: Romanus, Gabinus, peregrinus, hosticus, incertus. Obszerniej o znaczeniu prawno-politycznem tego podziału mówiłem w rozprawie mej p. t. „Oblicze prawne ekspansji rzymskiej“ (Charisteria Gustavo Przychocki. Varsoviae 1934). Zaznacza tu, że fakt, iż działalność dyktatora ograniczała się niemal wyłącznie do terenów, które możemy w powyższej klasyfikacji uznać za ager hosticus, sprawił, że życie miejskie nie doznawało specjalnego zakłócenia bądź zawieszenia czynności administracyjnych w czasie dyktatury. Na tem tle, podobnie jak i w wypadkach działalności konsulów extra pomoerium, zaznacza się wyraźny rozdział między miastem Rzymem z jego ustrojem dawnej gminy arystokratycznej a terenami przez to miasto zdobytemi, lecz podlegającemi władzy jednostek, obdarzonych imperium. W cytowanej powyżej rozprawie usiłowałem wykazać, że w miarę rozrostu tych terenów ich struktura administracyjno-ustrojowa zaczęła górować ponad macierzystą strukturę nadtybrańskiego grodu, równowaga sił została przez długi czas utrzymana głównie dzięki mnogości posiadaczy równowartościowego imperium, z których jeden tamował inicjatywę drugiego. Oczywiście dyktator, aczkolwiek mianowany przez konsula, miał jednak w ręku silniejsze od swego mocodawcy atuty gry politycznej, przedewszystkiem dowództwo nad całokształtem sił zbrojnych Rzymu. Obawę, aby nie wykorzystał dyktator tego atutu dla zdobycia przewagi politycznej, należy uznać za źródło obyczaju, który more maiorum nakazywał dyktatorowi wyznaczanie magistri equitum, czyli swego naturalnego zastępcę z grona przedstawicieli partji swoich przeciwników. Do jak smutnych rezultatów ten obyczaj prowadził, na to wskazuje opozycja, jaką stosował Minucjusz Rufus wobec Kunktatora.
Tu jesteśmy świadkami wyradzania się instytucyj dyktatora, który też na długi przeciąg lat znika z widowni politycznej Rzymu, znajdując nad wyraz ciekawego zastępcę. By zrozumieć stanowisko, o którem teraz chcę mówić, pragnąłbym parę słów dorzucić o podłożu tej instytucji. Rozwinęła się ona w obozie żołnierzy rzymskich, lecz obóz stanowił jak gdyby filjację samej gminy rzymskiej. Żołnierze legjonu rzymskiego, to jakby obywatele tego obozu; swego zwycięskiego wodza obwołują oni imperatorem. Ta aklamacja stanowi w istocie rzeczy akt podobny do pradawnego wyboru wodza w pierwotnej gminie. Aby aklamacja nie miała konsekwencyj prawno-politycznych, przesunięto ją obecnie na okres po zwycięstwie, odniesionem przez wodza, a więc teoretycznie na czas, kiedy powinien był wódz szykować się do powrotu do Rzymu celem oficjalnego złożenia powierzonej mu władzy.
Rzecz jednak charakterystyczna, że już w okresie końca III-go i początku II-go wieku przed Chr. spotykamy się z silnem wyróżnieniem stanowiska wodzów-imperatorów na tle życia politycznego gminy rzymskiej. Wystarczy przypomnieć postać Scypjona Afrykańskiego, który swe znaczenie w życiu politycznem opierał przedewszystkiem na tem, że był imperatorem, t. j. że jako zwycięski wódz posiadł aklamację żołnierzy.
Na terenie pozarzymskim dochodzi do wznowienia starorzymskiej instytucji, poza tą formą prawną jednak kryje się zarodek głębokiej zmiany ustrojowej: szykuje się nawrót do form rządów jedynowładczych.

III. DYKTATURA W OKRESIE UPADKU USTROJU REPUBLIKAŃSKIEGO

Uderzającem zjawiskiem w okresie upadku republiki jest powszechna dążność do pełnego przestrzegania form republikańskiego ustroju. Ponieważ jednak ustrój nie był określony przez skodyfikowaną konstytucję, lecz opierał się na szeregu ustaw oraz potężnej tradycji, przeto do należytego funkcjonowania instytucyj ustrojowych konieczna była już nie bona, lecz poprostu optima fides. Stosując tu wszakże pojęcia prawnicze, możemy powiedzieć, że wytyczną postępowania szeregu polityków tego okresu była przedewszystkiem chęć sparaliżowania zakusów przeciwnika przez wykorzystanie całego arsenału środków, jakich do tego celu dostarczała tradycja republikańska. Z punktu widzenia dobra państwowego działanie takie należy określić jako mala fides. Oto cecha zasadnicza większości polityków II-go i pierwszej połowy I-go wieku przed Chr. Gra, oparta na starych formach ustrojowych, których szranki wypełniali obecnie ludzie o najzupełnie odmiennych tradycjach i nowych celach życiowej karjery, rozgrywała się na dwóch właściwie terenach.
Znamy je już z uwag poprzednich; będą niemi Urbs Roma oraz Imperium Romanum. Teoretycznie pierwsza jest władczynią drugiego; praktycznie pełnomocnik Romy do działań na terenie imperium staje się dzięki sile armji, którą dowodzi, władcą również swej mocodawczyni; Roma powoli wraca pod rozkazy imperatora rzymskiego. Ongiś zastrzegła się, że imperium udzielone nominatim oraz lege curiata traci swą moc z chwilą przekroczenia przez wodza linji pomoerium w drodze powrotnej; jedynie senat mógł autoryzować aklamację żołnierzy i dopuścić, by wznawiając pradawny wjazd imperatora przekroczył wódz bramy miasta na czele swych oddziałów, zmierzając do świątyni Iovis Optimi Maximi na Kapitolu. Tak było wówczas, gdy Rzym cywilny górował; gdy jednak zatraciły się żywe barwy moralne dawnych mores maiorum, wówczas legjony rzymskie, od czasów Marjusza najściślej ze swym wodzem zespolone i dzięki jego staraniom nagradzane, a tworzące w obozach swych zespoły pełnoprawnych cives Romani, wprowadzają do Rzymu poprzez linję pomoerium swego imperatora.
To, że Sulla był dyktatorem, stanowi objaw kompromisu; nowością istotną jest, że dictator factus, quod nemo umquam fecerat, cum fascibus viginti quattuor processit (Liwjusz, epit. LXXXIX). Sulli zlecono nadanie nowej formy dla rzeczypospolitej; charakter mandatu utrzymano w tytule dyktatora. Nowością był brak terminu prekluzyjnego (Appian., Εμφ I, 98).
Sam Sulla wszakże wyczuwał słabość konstytucyjną tej formuły. Rezultatem jego reform było wzmocnienie Romy, jednak raczej płynące z rozproszkowania siły potencjalnej, która tkwiła w legjonach, aniżeli z rekonstrukcji ustrojowej.
Zjednoczenie sił imperium obserwujemy w okresie t. zw. imperium maius Pompejusza.
Rozstrzygnięcia wszakże Pompejusz nie dał ani formalnego, ani też faktycznego. To ostatnie — t. j. faktyczne owładnięcie Romy przez władcę legjonów — jest dziełem Cezara. A raczej pierwszą częścią jego dzieła; drugiej już wykonać nie zdołał. Jego dyktatura bynajmniej nie rozstrzygała kwestji konstytucyjnej; stanowiła mandat, bodaj dożywotni, lecz jako mandat ze strony słabego na rzecz silnego była paljatywem ustrojowym. Cezaryzm, jako rządy dyktatora rzymskiego w samym Rzymie, rządy oparte na armji, którą dowodzi jako imperator legjonów, stanowiły formę przejściową, która mogła bądź zamienić się w monarchję, przekreślającą dawne formy ustrojowe Urbis Romae, bądź też w ustrój kompromisowy, który wzmagał siłę imperatora, zachowywał wszakże egzystencję ustroju miejskiej republiki. August wybrał drogę kompromisu; stał się imperatorem - wodzem legjonów, którego obóz i sztab znalazł się w Rzymie. Dzięki temu zyskał decydujący wpływ faktyczny na funkcjonowanie swego kompromisowego dzieła ustrojowego.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zdzisław Żmigryder-Konopka.