Dziewczyna z Otaity

<<< Dane tekstu >>>
Autor Victor Hugo
Tytuł Dziewczyna z Otaïty
Pochodzenie Wybór poezyj pomniejszych Wiktora Hugo cykl Ballady
Wydawca Hipolit Skimborowicz
Data wyd. 1849
Druk Drukarnia Gazety Porannej
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Bruno Kiciński
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
V.
DZIEWCZYNA Z OTAÏTY.

Gdzież jest? cóż robi przez nią wyglądany?
Pewnie nie kocha, choć jest tak kochany.

»Przyznaj się, chcesz uciekać, a żagle powiewne
Daleko cię uniosą na morza niepewne.
Słyszałam ja téj nocy śród gorzkiéj tęschnoty,
Jak śpiéwali majtkowie zwijając namioty,
Do ich wesołych śpiéwów łzy mięszałam rzewne.

»Czego kraj nasz porzucasz? W twojéj obcéj ziemi
Milszeż niebo? a smutki u was sąż lżejszémi?
Gdy umrzesz, czyli szczérszą łzę poświęcą bratu?
Czy osłonią grobowiec krzewami świętémi,
Z których zrywać nikomu nie godzi się kwiatu?

»Wszakże ten dzień w pamiętnéj myśli ci zostaje,
Gdy, cię zbawienne wiatry do nas przypędziły,
Wabiłeś mnie zdaleka w nasze ciche gaje;
Piérwszy raz cię widziałam, lecz na głos twój miły
Oprzéć się, nie przychodzić, nie miałam dość siły


»Byłam naówczas piękną, byłam ci wzajemną.
Zostań biały wędrowcze! nie żegnaj się ze mną;
Wspomnisz mi o twéj matce, wiész jak mi jest droga,
Wiész jak mi piosnek twoich słuchać jest przyjemno
I pochwał twojego Boga.

»Zajmiesz wszystkie dni moje, oddaję się tobie.
Com winna ze uciekasz? osiądź w naszéj ziemi,
Dobrą i słodką będę; léczyć cię w chorobie,
Cieszyć cię będę w każdéj trosce i żałobie,
Dając ci imię, jakiém zwią cię między twémi.

»Wierną we mnie, gdy zechcesz, znajdziesz niewolnicę,
Dość mi, że się twym lubym widokiem zachwycę,
Zostań, a piękną będę!... Cudzoziemcze biały!
Teraz zgaduję naszych uczuć tajemnicę,
Ty z jaskółką przelotną, ja kocham wiek cały.

»Ah! może z gór ojczystych, tkliwe przywiązanie
Wygląda cię. Ah! weź mię, weź mię z sobą Panie!
Jak sługa twojéj lubéj przy tobie osiędę,
Ulegać jéj, a może i kochać ją będę,
Jeżeli szczęściem twojém będzie jéj kochanie.

»Zdala ojca, któregom ja była ozdobą,
Zdala gaju, gdzie wszystkiém bywaliśmy sobie,
Żyć nie mogę, i wkrótce ty złożysz mnie w grobie;
Ale tu, sama umrę! Ah! zabiérz mnie z sobą!
Umrę przynajmniéj przy tobie.


»Jeśliś użył roskoszy w cichéj palmy mroku,
Jeśliś mnie kiedy kochał, nie odtrąć od siebie;
Nie płyń sam, nie zostawiaj; ażeby w obłoku,
Gdy skonam, dusza moja błądząca po niebie,
Nie ścigała twego kroku.«

Ledwie pozłocił żagle świetny blask poranku,
Ojciec córki do nocy szukał bez ustanku;
I nie znalazł jéj w borach, nie znalazł przy skale,
Choć dziéwczyna tak tęschne wywodząca żale,
Nie była przy swym kochanku.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Victor Hugo i tłumacza: Bruno Kiciński.