Las (Weryho)/Przebiegłe wilki

<<< Dane tekstu >>>
Autor Maria Weryho
Tytuł Przebiegłe wilki
Pochodzenie Las. Książka przeznaczona dla dzieci od lat 6-iu do 10-iu
Data wyd. 1893
Druk Drukarnia J. Sikorskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Przebiegłe wilki.

O





Ogromne szkody wyrządzały wilki w całej okolicy.

Jednemu gospodarzowi zjadły wołu, drugiemu konia; a ile owiec, świń i kóz, policzyć trudno. Z początku myślano, że młody pastuch źle pilnuje, wysłano więc starszego, ale bydło wciąż ginęło i ginęło, ani pastuch, ani pies poradzić sobie nie mogli.
A drapieżniki te rozmaitych tymczasem używały przebiegów.

Zawczasu się umawiały i wychodziły z lasu. Wilk krył się za krzakiem, a wilczyca szła na łąkę do stada. Pies widząc nieprzyjaciela, odpędza go gniewnie; po chwili wilk znowu się zjawia. Pies powtórnie odpędza; wilczyca jednak nie przestaje nacierać i ponownie się zbliża.
Pies w końcu zniecierpliwiony, zaczyna ścigać zwierza tak zawzięcie, że zapędza go w głąb lasu. A tymczasem wilk wyskakuje z poza krzaku i porywa sobie najlepszą zdobycz.

Wilczyca przestaje już zwodzić, odnajduje niebawem wilka i oboje dzielą się łupem.
Pewnego poranku, a było to w zimie, rozniosła się straszna wieść: wilki dziecko ze wsi porwały. Tego już było za wiele.
Uwzięli się wieśniacy i postanowili użyć wszystkich sił, aby wytępić wilki w całej okolicy.
Kilku śmielszych ludzi poszło natychmiast ze strzelbami do lasu. Niedługo jednak wrócili.
— No cóż? — pytali ich inni — cóżeście tak prędko przyszli?
— Bo z wilkami niema żartów. Jest ich tam więcej niż sto w lesie; trzymają się razem. Trudna z niemi sprawa!
Jeden chwyta zdobycz, drugi powala ją na ziemię, a cała gromada rzuca się wtedy na nią i rozrywa. Kilku nawet ludzi im nie podoła.
Zaczęli więc naradzać się między sobą wieśniacy. Wkońcu wykopali w lesie kilka głębokich dołów, wrzucili w nie mięso i nakryli suchemi gałęziami, a następnie uzbrojeni w strzelby wyszli na łowy. Jakoż w dołach zabili kilka wilków, które tam wpadły znęcone wonią mięsa.
Wypocząwszy parę dni, myśliwi znowu się wybrali do lasu, ale wilków już nie spotkali.
Domyśliły się widać, że im ludzie zemstę poprzysięgli i przeszły do innego lasu.
We wsi zapanował znowu błogi spokój.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Weryho.