[59]
Wiosna w kwiaty tchnęła życie:
Czas wygłosić pieśń dla Róż,
Towarzyszek naszych kruż.
Dla nich śpiew mój usłyszycie.
Róża jest radością ludzi,
Woń jej w bogach zachwyt budzi,
I na łonie Charyt z wiosną
Erosowe róże rosną.
Afrodyty tyś ozdobą,
Muzy lubią cię niezmiernie,
A pieśń wieszczów żyje tobą.
Kwiatów twoich strzegą ciernie,
Lecz choć w palce kolniesz kogo,
Chętnie on ci ból wybaczy,
Gdy urokiem twym się raczy.
Z tobą, Różo, wszędy błogo,
Przy biesiadzie, przy puharze,
I ja mało sobie ważę
Obojętnych na twe wdzięki.
Nimf ramiona, dłoń Jutrzenki,
[60]
Blask którym Cytera świeci,
Różanemi zwą poeci.
Róża rzeźwi chore ciała
I umarłych jeszcze zdobi;
Z Czasu sobie nic nie robi;
Choć krzew liczy długie lata,
Woń młodości wieje z kwiata.
Zkąd powstała, powiem dalej:
Pontos w modrej, morskiej fali
Wzburzył pianę, a z tej piany
Afrodyty uwielbianej
Wywiódł postać. Z Zewsa głowy
Wyszła zbrojna znów Pallada,
Co w Olimpie silnie włada.
Płód wydała Ziemia nowy:
Płód leciuchny i nieduży,
Lecz z bogami porównany
Siłą życia; — to cierń Róży.
Podlewali go niebiany
Wciąż nektarem; wzrastał zatem,
Aż wystrzelił cudnym kwiatem.
Tak powstała z ciernia owa
Dziś ozdoba Djonizowa.